"Ani obrona, ani atak". Fala krytyki spadła na "najgorszą drużynę Euro 2020"

PAP/EPA / Tolga Bozoglu / Na zdjęciu: Hakan Calhanoglu
PAP/EPA / Tolga Bozoglu / Na zdjęciu: Hakan Calhanoglu

Turcja miała być czarnym koniem mistrzostw Europy 2021. Nic z tego. Piłkarze znad Bosforu przegrali trzy mecze grupowe i błyskawicznie wrócą do domu. To nie podoba się nie tylko kibicom, ale i fachowcom.

Turcy przegrali wszystkie mecze podczas Euro 2021 (rozgrywanych w 2021 roku z powodu pandemii koronawirusa): z Włochami 0:3, z Walią 0:2 i wreszcie ze Szwajcarią 1:3. Drużyna prowadzona przez Senola Gunesa zawiodła pokładane nadzieje. Mieli być "czarnym koniem" turnieju, mieli walczyć o ćwierćfinał, może nawet strefę medalową, a... Już po fazie grupowej wracają do domu.

Co prawda Gunes uspokaja, że ten zespół jest na tyle młody, że to wypadek przy pracy, a zebrane doświadczenie wkrótce zaprocentuje, ale rozgoryczenie w Turcji jest przeogromne. Kibice i fachowcy nie zostawili na zespole, na selekcjonerze suchej nitki.

- Nie byłem w stanie zrozumieć, jaki plan miał na myśli Gunes. Może żaden? Ani obrona, ani atak nie wiedziały, co robią - portal sport.tvp.pl cytuje jednego z bardziej znanych i szanowanych tureckich ekspertów, Merta Aydina.

ZOBACZ WIDEO: Ekspert wskazał kluczowego piłkarza meczu Hiszpania - Polska. "Bardzo mi zaimponował"

Ostre słowa. - Senol zmienia pomocników, twórcy gry podczas każdego meczu pokazują, jak nieudany był jego plan od początku - dodał Aydin.

Wydaje się, że dni Gunesa są już policzone. Mimo że eliminacje do mistrzostw świata 2022 w Katarze Turcy rozpoczęli rewelacyjnie: od wygranych z Holandią (!!!) i Norwegią oraz remisu z Łotwą.

Czytaj także: W Sopocie kibice podziękowali kadrze za dobry mecz z Hiszpanią. Był apel o "polski potop" >>

Czytaj także: Co za seria Włochów! Roberto Mancini zbudował potęgę >>

Źródło artykułu: