Tuż przed Euro 2020 reprezentacja Hiszpanii borykała się z ogromnymi problemami związanymi z pandemią COVID-19: zakażenia koronawirusem, izolacja czy brak szczepień. Jednym z zawodników, który stracił dwa pierwsze spotkania przez przymusową kwarantannę był Sergio Busquets (więcej na ten temat TUTAJ).
Doświadczony Hiszpan wrócił do podstawowej jedenastki dopiero w ostatnim grupowym starciu przeciwko Słowacji. Jak się okazało, przymusowa 10-dniowa kwarantanna w żaden sposób nie wpłynęła na obniżenie jego formy. Co więcej, zawodnik FC Barcelony prezentował się wyśmienicie i wyraźnie przyczynił się do pierwszej wygranej Hiszpanów na mistrzostwach Europy (więcej o meczu TUTAJ). Potwierdzeniem tych słów jest fakt, że po spotkaniu został nagrodzony tytułem zawodnika meczu.
Busquets w pomeczowej rozmowie przyznał, że to dla niego bardzo ważna chwila. - Jestem rozemocjonowany. W pewnym momencie czułem się naprawdę źle. Spędziłem 10 dni w domu i nie wiedziałem czy będę mógł w ogóle wrócić - mówił hiszpański pomocnik.
ZOBACZ WIDEO: Czy w meczu z Hiszpanią narodziła się "reprezentacja Sousy"? "To długotrwały proces"
Doświadczony piłkarz przyznał również, że jego drużyna w ostatnich meczach miała naprawdę trudną przeprawę. To jednak ma zaprocentować w dalszej części turnieju.
- Grupa była bardzo silna. Wszystko czego w niej doświadczyliśmy sprawiło, że się rozwinęliśmy jako zespół - opisał występy Hiszpanów w grupie E Sergio Busquets.
W pierwszym meczu fazy pucharowej Hiszpania zmierzy się z Chorwacją. To spotkanie odbędzie się w poniedziałek, 28 czerwca, o godzinie 18:00 na stadionie w Kopenhadze.
Zobacz także: Polacy na szczycie listy hańby
Zobacz także: Gwiazda futbolu zachwycona Lewandowskim