W styczniu Zbigniew Boniek dokonał rewolucji w reprezentacji Polski. Prezes PZPN zwolnił Jerzego Brzęczka, a na stanowisku selekcjonera zatrudnił Paulo Sousę. Ten obiecał zmianę stylu gry kadry, co miało zaowocować dobrym wynikiem na Euro 2020. Polacy odpadli jednak po fazie grupowej.
W niej zdobyli tylko punkt po remisie z Hiszpanią (1:1). Do tego ulegli Słowacji (1:2) oraz Szwecji (2:3). Są jedną z ośmiu drużyn, które już znalazły się za burtą mistrzostw Europy. I jedną z pięciu, które na Euro 2020 nie zaznały smaku zwycięstwa.
Zdaniem wielu kibiców i ekspertów winny za tak słaby wynik jest selekcjoner Paulo Sousa. Dariusz Dziekanowski uważa, że Portugalczyk nie spełnił oczekiwań. Do tego nie budował drużyny od początku.
ZOBACZ WIDEO: Zaskakujący komentarz szwedzkiego kibica. Wolał zremisować niż wygrać z Polską
- Powinien ją dopieścić, doszlifować, wykorzystać potencjał zawodników, których mamy. A on zaczął szukać kwadratowych jaj - powiedział Dziekanowski. Dodał, że tak poważnych zmian w taktyce nie robi się tuż przed startem turnieju, a wizja Sousy nie jest rozumiana przez piłkarzy.
Najlepszym piłkarzem reprezentacji Polski na Euro 2020 był Robert Lewandowski, który strzelił trzy gole. - U nas jest Lewandowski i długo, długo nic. Żaden z naszych nie był równie konkretny jak nasz kapitan. Nie był w stanie takim być. Gdyby Lewandowski miał lepszych partnerów, to awansowalibyśmy do 1/8 finału - ocenił Dziekanowski.
Były piłkarz reprezentacji Polski przyznał, że jego zdaniem Sousa zapomniał o tym, że nie chodzi o promowanie selekcjonera, a o podnoszenie umiejętności zawodników. Zarzucił mu, że nie znał potencjału piłkarzy.
Czytaj także:
Polacy na szczycie listy hańby! Jesteśmy najgorsi w XXI wieku
Hit Euro nie zawiódł. Wynik satysfakcjonujący dla obu stron