Ten hit to miał być mecz na osłodę dla polskich kibiców po odpadnięciu Biało-Czerwonych z Euro 2020. Cała piłkarska Europa ostrzyła sobie zęby na wielki rewanż z finał poprzedniej edycji turnieju. Mistrz Europy kontra mistrz świata - trzeba było oczekiwać starcia na najwyższym poziomie. Tym bardziej że Portugalia nie była pewna awansu, a Francja liczyła na wygranie "grupy śmierci".
Od początku obie ekipy prezentowały mądra i zarazem intensywną piłkę. Różnica polegała jednak na szybkości w budowaniu akcji. Portugalczycy w tym elemencie prezentowali się lepiej. Francja musiała liczyć przede wszystkim na Kyliana Mbappe. Bez niego akcje Trójkolorowych nie miały tempa i były bardzo przewidywalne.
Na gola musieliśmy czekać ponad pół godziny. Pierwsza na prowadzenie wyszła Portugalia po pewnym trafieniu Cristiano Ronaldo z rzutu karnego. "Jedenastka" została podyktowana po tym, jak Hugo Lloris powalił w powietrzu Danilo. Potrzebna była pomoc medyczna, nawet pojawiły się nosze, ale nie były ostatecznie potrzebne.
ZOBACZ WIDEO: "Ciągle uczymy się gry". Obrona Polaków nadal wielką niewiadomą
Stracony gol podziałał na Francję niczym czerwona płachta na byka. Rzucili się do ataków i udało im się wyrównać jeszcze przed przerwą. Karim Benzema wyrównał, strzelając z rzutu karnego. Arbiter wskazał na "wapno" po konsultacji z VAR-em, który potwierdził faul Nelsona Semedo na Mbappe.
Tuż po przerwie Francja objęła prowadzenie. Paul Pogba posłał genialną piłkę za plecy obrońców, dopadł do niej Benzema i strzałem na dalszy słupek pokonał Ruiego Patricio. To były bramki, których francuski napastnik bardzo pragnął. Wrócił do kadry po ponad pięciu latach przerwy.
Przez kilka moment Portugalia znajdowała się na ostatnim miejscu w grupowej tabeli. Francja nie zwalniała tempa, łapała coraz więcej swobody w ataku, ale w decydujących momentach brakowało jej celności. Mistrzowie Europy liczyli na klasę Cristiano Ronaldo. W jednej sytuacji nabił rękę Julesa Kounde i wywalczył kolejny rzut karny, który zamienił na gola. To była jego piąta bramka na Euro 2020.
Później oba zespoły wdały się w futbolową wymianę ciosów, ale nie podejmowały zbyt dużego ryzyka, za bardzo nie szarżowały. Te ciosy nie były wyprowadzane w zabójczym tempie. Dopiero w ostatnich minutach faktycznie starały się szanować piłkę. Byłą jeszcze kontrowersyjna sytuacja. Bruno Fernandes ewidentnie wyciął na pograniczu pola karnego Kingsleya Comana, ale sędzia nie podyktował rzutu karnego. Analiza VAR nie wykazała przewinienia rozgrywającego Manchesteru United.
Ostatecznie Portugalia zremisowała z Francją 2:2. Hit Euro nie zawiódł, a wynik jest satysfakcjonujący dla obu ekip. Mistrzowie świata wygrali grupę F i w 1/8 finału zagrają ze Szwajcarią. Obrońcy tytułu mistrza Europy awansowali z trzeciego miejsca i zmierzą się w kolejnej rundzie z Belgią.
Tuż po końcowym gwizdu na murawę wbiegła grupa kibiców, która chciała zdobyć koszulki piłkarzy. Służby porządkowe usunęły osoby z boiska.
Portugalia - Francja 2:2 (1:1)
1:0 - Cristiano Ronaldo (k.) 31'
1:1 - Karim Benzema (k.) 45+2'
1:2 - Karim Benzema 47'
2:2 - Cristiano Ronaldo (k.) 60'
Portugalia: Rui Patricio - Nelson Semedo (79' Diogo Dalot), Ruben Dias, Pepe, Raphael Guerreiro - Joao Moutinho (72' Ruben Neves), Danilo Pereira (46' Joao Palhinha), Renato Sanches (88' Sergio Oliveira) - Bernardo Silva (72' Bruno Fernandes), Diogo Jota, Cristiano Ronaldo.
Francja: Hugo Lloris - Jules Kounde, Raphael Varane, Presnel Kimpembe, Lucas Hernandez (46' Lucas Digne, 52' Adrien Rabiot) - Paul Pogba, N'Golo Kante - Corentin Tolisso (66' Kingsley Coman), Antoine Griezmann (87' Moussa Sissoko), Kylian Mbappe - Karim Benzema.
Żółte kartki: Lloris, Hernandez, Griezmann, Kimpembe (Francja).
Sędzia: Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania).
Czytaj też:
Polacy na szczycie listy hańby
Kapusta: Koniec marzeń, koniec snów