Gdy w końcówce pierwszej połowy meczu Dania - Finlandia z powodu zatrzymania akcji serca na murawę padł Christian Eriksen, piłkarski świat zamarł. Dramatyczną walkę o jego życie natychmiast rozpoczęli medycy.
Reanimacja zawodnika rozpoczęła się na murawie, a wszystko dokładnie transmitowały kamery telewizyjne. I właśnie to zachowanie wzbudziło wielkie kontrowersje.
6 417 - tyle skarg wpłynęło do BBC, która relacjonowała spotkanie i skupiła się na pokazywaniu tego dramatu. Obserwatorzy w łagodny sposób mieli nazwać to "nachalnym".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest duńskich fanów dla Christiana Eriksena. Robi wrażenie!
Kamery bardzo dokładnie pokazywały desperacką walkę medyków o Eriksena. Duńczycy szybko utworzyli kółko starając się "schować" dramatyczne sceny, ale na nic się to zdało. Kamery krążyły pomiędzy walką o życie zawodnika, a jego płaczącą partnerką, którą uspokoić starał się kapitan Simon Kjaer.
"Nie do zaakceptowania", "przeraziliście cały naród" - między innymi takie komentarze pojawiały się w treściach skarg. "Przepraszamy każdego, kto był zdenerwowany transmitowanymi obrazami. Relacja na stadionie jest kontrolowana przez UEFA" - napisano w oświadczeniu BBC dodając, że gdy tylko mecz został zawieszony, natychmiast relacja zniknęła z anteny.
"To najtrudniejsza, najbardziej przygnębiająca i emocjonującą transmisja z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia" - stwierdził legendarny Gary Lineker. Zwrócił uwagę, że powinno się pokazywać "szeroki obszar stadionu".
Finalnie dramat miał swoje szczęśliwe zakończenie. Eriksena udało się "przywrócić" i przewieźć do szpitala w Kopenhadze, w którym spędził prawie tydzień. Lekarze wszczepili mu kardiowerter-defibrylator. Na razie nie zapadła jeszcze decyzja co do jego przyszłości - czy wróci na boisko, czy będzie musiał zakończyć karierę.
Zobacz także:
Kluczowa decyzja nowych władz PZPN. Paulo Sousa nie może być spokojny
Zaskoczenie to mało powiedziane. Legenda wybrała "jedenastkę" fazy grupowej. Jest nieoczekiwany Polak!