Przed tygodniem (23.06.) reprezentacja Polski pożegnała się z Euro 2020 (turniej z uwagi na pandemię został przełożony na 2021 rok), kończąc rywalizację w grupie E na ostatnim miejscu, z zaledwie jednym punktem na koncie. Biało-Czerwoni przegrali ze Słowacją 1:2, zremisowali z Hiszpanią 1:1 i ulegli Szwecji 2:3.
Jacek Zieliński, 60-krotny reprezentant Polski, podkreśla, że główna odpowiedzialność za ten wynik spoczywa na selekcjonerze Paulo Sousie. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wytknął mu błędy.
- Po pierwsze, sądząc po zadaniach, jakie przydzielał niektórym zawodnikom, miał słabe rozeznanie w kwestii ich możliwości. Po drugie, trener reprezentacji Polski nie ma takiego wyboru jak selekcjonerzy czołowych europejskich zespołów, więc model gry powinien być szyty na miarę. U nas było mnóstwo zmian, ciągłego mieszania nazwiskami - punktuje Sousę Zieliński.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa eksperta. "Zbigniew Boniek powinien zostać odcięty od internetu"
Były piłkarz Legii Warszawa przypomina jedną z pierwszych decyzji Sousy. W debiucie w roli selekcjonera reprezentacji Polski nie wystawił w podstawowym składzie Kamila Glika ("Słaby pomysł"). Portugalczyk próbował Michała Helika czy Kamila Piątkowskiego.
Glik udowodnił, że wciąż jest filarem defensywy Biało-Czerwonych. Na Euro był chwalony zwłaszcza za mecz z Hiszpanią.
"On (Glik - przyp. red.) i Bednarek to dobrze współpracująca para stoperów (...) Szkoda, że trener przekonał się o tym tak późno. Nim się zorientował, że reprezentacją rządzi chaos, już byliśmy poza turniejem" - dodał Jacek Zieliński w rozmowie z "PS".
Portugalczyk zdecydował się na system z trzema środkowymi obrońcami oraz wahadłowymi. Zieliński przyznaje, że zawodnicy także mają swoje za uszami ("Nie rozumieli się, nie wiedzieli, który jak się zachowa w konkretnej sytuacji"), ale "niektórym Sousa nakreślił zadania nie do wykonania".
Po Euro 2020 Paulo Sousa pozostał trenerem reprezentacji Polski. Jego kontrakt obowiązuje do końca 2021 r. We wrześniu Biało-Czerwoni rozegrają kolejne mecze w eliminacjach MŚ 2022: z Albanią (2.09., u siebie), z San Marino (5.09., na wyjeździe) oraz z Anglią (8.09., u siebie).
Czytaj także: 4 mln zł za pół roku! Paulo Sousa wystawił PZPN paragon grozy
Czytaj także: Dariusz Tuzimek: Gramy naiwnie i myślimy naiwnie [Opinia]