Filar belgijskiej kadry upadł na murawę po starciu z Portugalczykiem Joao Palhinhą. Pierwsze diagnozy nie były zbyt optymistyczne dla Kevina De Bruyne. Mówiło się, że 30-latek może już nie zagrać na Euro 2020.
Selekcjoner Roberto Martinez podjął decyzję dopiero w dniu meczu. De Bruyne wystąpił w pełnym wymiarze czasowym, ale nie zdołał pomóc "Czerwonym Diabłom", które przegrały 1:2 w ćwierćfinale z Włochami.
Zawodnik udzielił wypowiedzi po piątkowym spotkaniu. Przyznał, że wciąż zmaga się z kontuzją więzadła w stawie skokowym. - Ostatnie pięć tygodni to dla mnie bardzo dziwny czas. Najpierw kontuzja w finale Ligi Mistrzów, potem z Portugalią - mówił gracz Manchesteru City, cytowany przez hln.be.
ZOBACZ WIDEO: Nowe spojrzenie na zwolnienie Jerzego Brzęczka? "Zaczął zrywać się Bońkowi ze smyczy"
- Chciałbym podziękować naszemu personelowi medycznemu, bo zrobili wszystko, żebym mógł dzisiaj zagrać. To był naprawdę cud. Dałem z siebie wszystko, by pomóc zespołowi. To niestety nie wystarczyło - skomentował ofensywny pomocnik.
Kadra Martineza pożegnała się z turniejem. W półfinale Włochy zmierzą się z Hiszpanią. - Rozczarowanie jest wielkie. Mieliśmy dwie świetne sytuacje przy wyniku 1:2. Próbowaliśmy wszystkiego, różnice były minimalne - podsumował De Bruyne.
Czytaj także:
"Lukaku niestraszny, De Bruyne rozbrojony". Włoskie media w zachwycie po ćwierćfinale Euro
"Zdominowaliśmy mecz". Leonardo Bonucci skomentował pojedynek z Belgią