Euro 2020 inne niż wszystkie. Szokujące statystyki i spektakularne rekordy

PAP/EPA / Na zdjęciu: stadion w Baku
PAP/EPA / Na zdjęciu: stadion w Baku

Rzut karny to jeszcze nie gol. Euro 2020 jak nigdy pokazało, że to powiedzenie jest prawdziwe, bo statystyki jedenastek są wręcz szokujące. Jednak nie tylko z ich powodu turniej okazał się wyjątkowy.

Podczas imprezy sędziowie podyktowali w sumie 17 rzutów karnych (14 w fazie grupowej i 3 w pucharowej). Zaledwie 9 z nich zostało wykorzystanych, a w pozostałych 8 przypadkach wykonawcom albo brakowało celności, albo skutecznie interweniowali bramkarze.

52,9 proc. - zaledwie tyle wyniosła skuteczność egzekwowania jedenastek. Na Euro 2020 szanse między bramkarzami a strzelcami były więc niemal wyrównane.

Euro 2016 nie może się równać

Z "wapna" piłkarze trafiali zatrważająco kiepsko, ale emocji absolutnie nie zabrakło. W 51 spotkaniach padły aż 142 gole - 94 w fazie grupowej i 48 w pucharowej. To daje średnią 2,78 bramki na mecz.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Żelazny szczerze o reprezentacji Polski. "Widzę postęp. Ta drużyna się rozwija"

Euro 2020 było drugim turniejem z 24-drużynową stawką i 51 spotkaniami (36 w fazie grupowej i 15 w pucharowej). Jeśli porównamy te statystyki z imprezą sprzed 5 lat we Francji, różnica jest kolosalna. Tam w takiej samej liczbie meczów padło 108 goli (2,12 na jedną potyczkę).

Zakończony w niedzielę turniej był zaskakujący także pod innym względem. Aż 10 ze 142 bramek (7 proc.) było trafieniami samobójczymi. Niestety jedno z nich powędrowało na konto Wojciecha Szczęsnego (w przegranym przez Polskę 1:2 starciu ze Słowacją).

Było mniej ostro

Euro 2020 nieźle wypadło pod względem czystości gry. Sędziowie pokazali zawodnikom 151 żółtych kartek (2,96 na mecz) i 6 czerwonych (0,04). Jedno z wykluczeń przypadło Grzegorzowi Krychowiakowi, który w efekcie dwóch "żółtek" przedwcześnie zakończył udział w rywalizacji ze Słowacją.

Pięć lat temu we Francji czerwonych kartek było o połowę mniej (3), lecz żółtych znacznie więcej - aż 205.

Spektakularne rekordy

Dużo goli, mnóstwo pudeł z rzutów karnych, ale to nie wszystko. Na Euro 2020 mieliśmy również rekordową dawkę dodatkowych emocji. Aż w ośmiu spotkaniach fazy pucharowej koniecznie było rozegranie dogrywki (połowa z nich nie przyniosła rozstrzygnięcia i doszło jeszcze do rzutów karnych).

Na Euro 2016 (czyli pierwszym turnieju z wydłużoną do 15 meczów fazą pucharową) dogrywek było tylko pięć (i trzy konkursy jedenastek). Zakończony w niedzielę turniej przyniósł więc nowych rekord, choć to wciąż nie koniec! Tegoroczne Euro zrównało się pod względem liczby dogrywek z dwoma turniejami mistrzostw świata. W 1990 i 2014 roku również konieczne było przedłużenie aż ośmiu potyczek.

Tak szybko jeszcze nie strzelali

I na koniec jeszcze jeden rekord. Był nim gol Luke'a Shawa w finałowym starciu Włoch z Anglią. Zawodnik Manchesteru United trafił do siatki już w 2. minucie - najszybciej w historii finałów czempionatów Starego Kontynentu. Poprzedni rekord dzierżył Jesus Pereda, który w 1964 roku otworzył wynik starcia z ZSRR (2:1) w 6. minucie.

Kolejne mistrzostwa Europy czekają nas w 2024 roku. Ich gospodarzem będą Niemcy. Najpierw jednak obejrzymy mistrzostwa świata w Katarze, zaplanowane między 21 listopada a 18 grudnia 2022 roku.

Czytaj także:
Grzegorz Lato: Mamy kulawą reprezentację. Nie potrafię tego zrozumieć
Polacy na szczycie listy hańby! Jesteśmy najgorsi w XXI wieku

Źródło artykułu: