W niedzielę Włosi zostali nowymi mistrzami Europy. W finale Euro 2020 zawodnicy Roberto Manciniego zwyciężyli z Anglią po serii "jedenastek". "Synowie Albionu" musieli przełknąć gorycz porażki na Wembley.
Marcus Rashford nie pomógł swojej drużynie. Napastnik pojawił się na boisku dopiero w 120. minucie dogrywki i fatalnie spudłował z rzutu karnego, piłka po jego strzale odbiła się od słupka.
Angielscy kibice jeszcze poczekają na triumf na wielkim turnieju. "Nie wiem nawet, od czego zacząć i jak ubrać w słowa uczucia, które w mi towarzyszą. Mam za sobą trudny sezon. Prawdopodobnie podszedłem do tego finału z brakiem pewności siebie. Zawsze czułem się pewnie przy rzutach karnych, ale tym razem było inaczej" - napisał Rashford w oświadczeniu na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO: Angielska euforia brutalnie przerwana. "Będzie boleć bardzo długo"
Piłkarz Manchesteru United przez cały turniej zmagał się z problemami zdrowotnymi i ani razu nie zagrał w pełnym wymiarze czasowym.
"Niestety, rezultat nie był taki, jakiego oczekiwałem. Czułem się tak, jakbym zawiódł kolegów. Chyba nie ma słowa, które w pełni oddałoby to uczucie. Finał. 55 lat. Jeden rzut karny. Historia. Mogę jedynie przeprosić. Chciałbym, żeby wyglądało to inaczej" - uzupełnił.
Rashford, podobnie jak Bukayo Saka i Jadon Sancho, padł ofiarą ataków na tle rasistowskim. "Mogę przez cały dzień przyjmować krytykę. Nie wykonałem rzutu karnego dobrze, piłka powinna wpaść do siatki. Nie będę jednak przepraszał za to, kim jestem i skąd pochodzę" - podkreślił.
— Marcus Rashford MBE (@MarcusRashford) July 12, 2021
Czytaj także:
Przez to Anglicy przegrali finał Euro 2020? Czarnoskórzy piłkarze odczuwają większą presję
Nieprawdopodobna oglądalność finału w Anglii. Była bliska przebicia wielkiego wydarzenia społecznego