Benavidez w najbliższy weekend (transmisja w Fightklubie z piątku na sobotę o godz. 4.00) ma szansę zapisać się w historii światowego pięściarstwa. Mocno bijący, pochodzący z Phoenix pięściarz, dla którego jedynym pasem był dotychczas mało prestiżowy tytuł NABF Junior w wadze półciężkiej, może zostać mistrzem globu federacji WBC. Ma szasnę sięgnąć po pas zwakowany przez Badou Jacka, który przeniósł się do wyższej kategorii wagowej. Szwed w swoim debiucie w wadze półciężkiej udowodnił zresztą, że podjął słuszną decyzję, wygrał przez nokaut z Nathanem Cleverlym i odebrał mu tytuł WBA World.
Czy jego drogą już wkrótce podąży Benavidez? „El Bandera Roja” ma wszelkie zadatki, aby stać się pięściarzem światowej klasy. W osiemnastu dotychczasowych walkach odniósł komplet zwycięstw, tylko raz jego rywal wytrzymał pełny dystans, a 94% swoich starć kończył przed czasem. W ostatniej walce, w lipcu tego roku, przeciwko Rogelio Medinie, debiutował w konfrontacji dwunastorundowej, zgodnie z oczekiwaniami… pojedynek zakończył się jednak znacznie wcześniej. Benavidez posyłał rywala na deski w szóstej, siódmej i ósmej rundzie, ostatecznie walka zakończyła się właśnie w ósmej odsłonie. Starcie to było oficjalnym eliminatorem WBA Super w wadze superśredniej, a Amerykanin efektownie odprawiając rywala udowodnił, że jest gotów do marszu po o wiele bardziej prestiżowe wyróżnienia. Jeśli zwycięży i tym razem na trwałe zapisze się w annałach światowego pięściarstwa, zostanie bowiem najmłodszym czempionem w wadze superśredniej w historii i najmłodszym ze wszystkich obecnie panujących mistrzów świata!
W Las Vegas przyjdzie mu zmierzyć się z solidnym, ale jednak pozbawionym błysku Ronaldem Gavrilem. Rumun z dziewiętnastu swoich dotychczasowych walk przegrał tylko jedną, w 2015 roku z Elvinem Ayalą. W osiemnastu pozostałych zwyciężał, czternastokrotnie wygrywając przez nokaut. Gavril kończące uderzenie zadaje jednak znacznie później niż Benavidez. Amerykanin, mając na koncie podobny bilans walk, boksował do tej pory 52 rundy, jego rywal – 94. W dodatku pięściarz z Europy nigdy nie rywalizował na dystansie 12 rund.
Największym sukcesem Gavrila jest do tej pory pas NABF w wadze superśredniej, po który sięgnął w październiku ubiegłego roku wygrywając z Christopherem Brookerem. Śmiało można też stwierdzić, że był to jego najlepszy i najbardziej emocjonujący pojedynek w karierze, Rumun znakomicie prowadził walkę, dwukrotnie posyłał rywala na deski, wreszcie wykończył go w drugiej minucie ostatniej rundy! Mimo tej okazałej wiktorii, w piątkową noc faworytem nie będzie, bukmacherzy znacznie wyżej oceniają szanse Benavideza, wieszczą też, że „El Bandera Roja” powinien zakończyć walkę przed czasem.
Z ich opinią nie zgadza się… Gavril, który twierdzi, że jego obóz szkoleniowy przygotował go perfekcyjnie nie tylko pod względem fizycznym, ale też taktycznym. Spodziewa się szybkich ataków ze strony Amerykanina i jego dobrej obrony, na którą ma jednak skuteczną odpowiedź. Czy tak będzie, przekonamy się w piątkową noc.
W innych ciekawie zapowiadających się walkach w Hard Rock Hotel and Casino zmierzą się m.in. J’Leon Love z Abrahamem Hanem, Caleb Plant z Alanem Campą oraz Jeison Rosario z Salimem Larbim. Publiczności w Las Vegas zaprezentują się ponadto doświadczony Peter Quillin, niepokonany na zawodowych ringach Xavier Martinez i Edward Kakembo. Transmisja wyłącznie w Fightklubie - noc z piątku na sobotę o godz. 4.00.
ZOBACZ WIDEO: Król nokautu z Portoryko znów zwycięski!