Kiedyś był weganinem, a dziś je surowe mózgi. Mówią na niego "Wolverine"

Instagram / Na zdjęciu: Weam Brieche
Instagram / Na zdjęciu: Weam Brieche

Weam Brieche budzi kontrowersje, bo wielu ludzi szokuje jego dieta. Trener fitness jednak zapewnia, że nie ma żadnych skutków ubocznych i czuje się znacznie lepiej, niż na przykład w czasach, gdy przeszedł na weganizm.

Weam Brieche od dziecka narzekał na problemy z układem pokarmowym. Notorycznie miał zaparcia i bez przerwy odczuwał ciężkość w żołądku. Już po wejściu w dorosłość przeszedł kilka operacji, ale problemy nie zniknęły. To sprawiło, że postanowił przerzucić się na dietę wegańską.

Trener fitness jednak zaczął czuć się jeszcze gorzej. Przez zmianę nawyków żywieniowych mocno ucierpiały stawy, a w jelitach pojawił się stan zapalny. To wtedy od jednego z lekarzy usłyszał, że powinien zainteresować się dietą dla mięsożerców.

- Zdałem sobie sprawę, że niektóre z badań, które czytałem na temat diety mięsożerców, że jest szkodliwa, są oparte na anegdotach. Czytałem więcej i znalazłem teorię, z której wynika, że gotowanie mięsa powoduje utratę dużej ilości tłuszczu i witamin, a także utrudnia jego trawienie. Z tych badań wynikało, że im mniej ugotowane mięso, tym więcej minerałów i witamin zyskujemy - opowiada Weam w "Newsweeku".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2012 zmieniła wygląd. Nie poznasz jej!

Brieche poszedł na całość. Nie tylko całkowicie przerzucił się na mięso, ale zaczął je jeść tylko w formie surowej. Efekty dostrzegł bardzo szybko, bo problemy zdrowotne, które doskwierały mu przez całe życie, nagle zaczęły znikać.

- Codziennie jem posiłki o wartości prawie 5 tys. kalorii. Nie jestem typem osoby, która lubi jeść, więc jem tylko po to, aby przetrwać, a nie dla przyjemności. Rano wypijam kilka filiżanek surowego mleka, a do tego dochodzi mielona wołowina i koktajl proteinowy. Następnie na lunch jem narządy, w tym mrożone mózgi zwierząt, wraz z mieloną wołowiną. Tak samo wygląda moja kolacja. Kiedyś jadłem nerki, a dziś wolę mózg, bo lubię jego smak i wolę witaminy, które są dostarczane z jedzeniem tego narządu - przyznaje.

Niespełniony kulturysta od kilku miesięcy jest aktywny w portalach społecznościowych. Szybko zrobiło się o nim bardzo głośno, bo wrzuca zdjęcia i filmy, w których prezentuje swoją dietę opartą na surowym mięsie. Co ciekawe, mówią na niego "Wolverine", co oczywiście jest nawiązaniem do fikcyjnego wilkołaka ze stajni Marvela.

"Mój brzuch sięgał rozmiaru arbuza". Znana fitnesska zszokowała fanów >>

Tak wygląda młody Pudzianowski >>

Komentarze (1)
avatar
Richard Varga Gatling
1.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nawet nikt nie chce tego komentować.. nie dziwie się.