Monako to raj dla miliarderów, dlatego też małe państwo na Lazurowym Wybrzeżu stanowiło idealną bazę dla rozwoju Formuły 1. Lokalizacja kojarzona z przepychem i luksusem idealnie współgrała z obrazem F1. Jednak czasy się zmieniają, a w obecnych realiach GP Monako nie jest już tak atrakcyjną imprezą w kalendarzu jak jeszcze kilkanaście lat temu.
- Gdyby Monako było nowym torem w kalendarzu, a właściciele F1 powiedzieliby: "będzie mieć najniższą opłatę wśród promotorów, a tor będzie wykluczał wyprzedzanie", to obecnie nie byłoby zgody na organizację takiego wyścigu - powiedział Christian Horner, szef Red Bull Racing, cytowany przez agencję GMM.
- Jeśli stoisz w miejscu, to tak naprawdę się cofasz. Myślę, że to dotyczy wszystkich aspektów tego sportu - dodał Horner.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie wierzyli, że mu się uda. Polski minister sportu zrobił show!
Obecnie GP Monako nie jest już jedyną "perłą w koronie" F1. W sezonie 2022 udanie w kalendarzu zadebiutowało GP Miami, w przyszłym roku do terminarza dołączy GP Las Vegas - rozgrywane w niezwykle prestiżowej części miasta, wśród kasyn, wieżowców i hoteli. Również w Arabii Saudyjskiej i Singapurze mamy do czynienia z ekskluzywnymi wyścigami, rozgrywanymi na torach ulicznych i to przy sztucznym oświetleniu.
Usunięcia GP Monako z F1 boi się sam książę Albert. Jak poinformował "L'Equipe", władca Monako osobiście zaangażował się w rozmowy ws. przyszłości wyścigu. Rozumie on, iż ściganie na ulicach księstwa ma gwarantować większe emocje. Dlatego niewykluczone są zmiany w nitce wyścigowej.
Obecny kontrakt ws. organizacji GP Monako wygasa po sezonie 2022. Książę Albert chce, aby nowa umowa została zawarta na okres trzech alb opięciu lat. - Historia przemawia za nami - powiedział władca księstwa w rozmowie z "L'Equipe".
Formuły 1 bez GP Monako nie jest w stanie sobie wyobrazić Frederic Vasseur. Francuz jest jednak świadom tego, że wyścig w księstwie musi się zmienić. - Doskonale wiemy, że to historyczne Grand Prix, ale muszą wyjść z inicjatywą pewnych zmian, bo nie mogą pozostać staromodni. Nie myślę w tym przypadku tylko o Monako. Ten przykład to dobra lekcja dla wszystkich promotorów Grand Prix - podsumował szef Alfy Romeo.
Czytaj także:
Przedwczesna radość Mercedesa. Rywale studzą optymizm Niemców
Zespół Kubicy może zaskoczyć w GP Monako. Będzie podium?