Wyścig Formuły 1 o GP Monako rozpoczął się z ponad godzinnym opóźnieniem. Wszystko przez fatalne warunki pogodowe w księstwie. Ulewny deszcz sprawił, że na torze znalazła się spora ilość wody, co miało wpływ na przyczepność asfaltu. Po długim oczekiwaniu kierowcy ruszyli do rywalizacji, ale nie było im łatwo.
Wraz z kolejnymi okrążeniami tor zaczął przesychać, a kierowcy F1 zaczęli otrzymywać opony przejściowe. Korzystając z takiego ogumienia, należało unikać najeżdżania na bardziej mokre sekcje toru. W tej sytuacji błędu nie ustrzegł się Mick Schumacher.
Kierowca Haasa stracił panowanie nad samochodem na 27. okrążeniu, po czym trafił przodem bolidu w bariery, a po chwili również tyłem. Siła uderzenia była tak duża, że maszyna amerykańskiej ekipy rozpadła się na dwa kawałki. - Jestem cały, ale nie rozumiem, co tu się wydarzyło - powiedział 23-latek po chwili.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nadal zachwycił kibiców. To trzeba zobaczyć!
Na szczęście Schumacher nie doznał żadnych urazów wskutek uderzenia. Sędziowie początkowo zareagowali decyzją o neutralizacji, po czym ostatecznie wywieszono czerwoną flagę. Wszystko przez uszkodzoną barierę ochronną w miejscu wypadku.
Dla Schumachera to już drugi tak poważny wypadek w sezonie 2022. Kilka tygodni temu kierowca Haasa doszczętnie rozbił bolid podczas kwalifikacji do GP Monako. Wówczas samochód Niemca również rozdzielił się na dwie części. Ze względu na brak części, Schumacher nie wystartował w późniejszym wyścigu na torze ulicznym w Dżuddzie.
SAFETY CAR
— Formula 1 (@F1) May 29, 2022
Mick Schumacher walks away from his car after crashing into the barriers at the Swimming Pool section #MonacoGP #F1 pic.twitter.com/yHQszKxGpg
Czytaj także:
Rośnie nam nowy Robert Kubica! Tymoteusz Kucharczyk wygrał w Hiszpanii
Ferrari surowo ukarane. Sędziowie byli bezwzględni