Rosja chce znów mieć F1 u siebie. "Tylko Bóg wie, czy to się uda"

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 o GP Rosji
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 o GP Rosji

Formuła 1 nie zastanawiała się długo i kilkadziesiąt godzin po rozpoczęciu wojny w Ukrainie zrezygnowała z GP Rosji. Następnie wypowiedziała Rosjanom nawet kontrakt na transmisje telewizyjne. Mimo to, w Moskwie wierzą w powrót do kalendarza F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Formuła 1 jednoznacznie potępiła rosyjską agresję na Ukrainę. Chociaż wieloletnia umowa ws. organizacji GP Rosji gwarantowała jej nawet 55-60 mln dolarów rocznie, to kilkadziesiąt godzin po rozpoczęciu wojny F1 poinformowała o odwołaniu tegorocznej edycji zawodów w Soczi. Następnie kontrakt całkowicie zerwano.

Obecnie F1 jest wręcz niedostępna w Rosji - przynajmniej w sposób legalny. Królowa motorsportu wypowiedziała ze skutkiem natychmiastowym kontrakt na transmisje telewizyjne stacji Match TV. Rosjanie nie mają też dostępu do oficjalnej witryny formula1.com, na którą nie da się wejść nawet przy użyciu VPN.

Formuła 1 zablokowała też w Rosji usługę F1 TV, która pozwala w sposób legalny oglądać transmisje z wyścigów po opłaceniu miesięcznej lub rocznej subskrypcji. Na dodatek płatności za F1 TV nie można dokonać z użyciem rosyjskich kart debetowych i kredytowych.

ZOBACZ WIDEO: Koniec Rybusa w reprezentacji Polski? "Prawdopodobnie postanowił się osiedlić na stałe w Rosji"

Rosjanie ciągle jednak wierzą w to, że uda im się powrócić do kalendarza F1. - Tylko Bóg wie, czy to się uda. Jednak jesteśmy w ciągłym kontakcie z FIA i pracujemy nad tym. To oni podejmują wiążące decyzje. My natomiast jesteśmy zaangażowani we wszystkie spotkania, które dotyczą sportów motorowych - powiedział podczas Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu Wiktor Kirjanow, prezydent Rosyjskiej Federacji Samochodowej (RAF), cytowany przez sports.ru.

Już po tym jak F1 zrezygnowała z GP Rosji, FIA podjęła decyzję o anulowaniu do odwołania imprez międzynarodowych na terenie kraju-agresora. Równocześnie światowa federacja wymogła na kierowcach i zespołach z Rosji starty pod neutralną flagą. Muszą one też podpisać dokument, który zobowiązuje ich do neutralności politycznej i wyraża solidarność z narodem ukraińskim.

GP Rosji pojawiło się w kalendarzu F1 w roku 2014. Kierowcy rywalizowali na torze zbudowanym wokół wioski olimpijskiej w Soczi. Tegoroczny wyścig w tym rejonie miał być ostatnim, bo od sezonu 2023 zawody miały się przenieść do Petersburga. Tam w ostatnich latach wyłożono miliony na remont toru Igora Drive.

Czytaj także:
Red Bull spodziewa się kontry Ferrari. To jeszcze nie jest koniec walki
Szykuje się powrót do F1. Jest kandydat na miejsce Schumachera