Spotkanie na szczycie F1. Czy to uspokoi sytuację?

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff (po prawej) w rozmowie z inżynierem
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff (po prawej) w rozmowie z inżynierem

W tym tygodniu ma dojść do spotkania dyrektorów technicznych zespołów F1. Celem wspólnej narady ma być znalezienie rozwiązania, które pomoże w ujarzmieniu zjawiska podskakiwania bolidów.

Przed GP Kanady doszło do interwencji FIA, która opublikowała dyrektywę techniczną. Jej celem było wyeliminowanie zjawiska podskakiwania bolidów Formuły 1. Jednak ruch federacji wywołał jeszcze więcej kontrowersji, bo wiele osób w padoku F1 odebrało go jako formę pomocy Mercedesowi.

Niemiecki zespół jako jedyny miał w Kanadzie zmodyfikowaną podłogę, z dodatkowym wspornikiem, na co pozwala nowa dyrektywa techniczna. Dlatego część ekip F1 nie wykluczała złożenia protestu przeciwko niemieckiej ekipie, wobec czego stajnia z Brackley zrezygnowała z tego komponentu, a dyrektywa formalnie nie obowiązywała jeszcze podczas GP Kanady.

W Kanadzie doszło też do burzliwego spotkania szefów zespołów F1, na którym starli się Toto Wolff i Christian Horner. W obliczu braku porozumienia, FIA chce jeszcze raz podjąć próbę osiągnięcia kompromisu - informuje motorsport.com. Dlatego Nikolas Tombazis, który w federacji zajmuje się sprawami technicznymi, ma spotkać się z dyrektorami technicznymi wszystkich ekip F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!

Tombazis chce, aby udało się osiągnąć kompromis przed kolejnym GP Wielkiej Brytanii (1-3 lipca). Rozmowy zaplanowano na ten tydzień, bo z dala od kamer i emocji związanych z weekendem wyścigowym łatwiej o osiągnięcie porozumienia.

FIA chce się też dowiedzieć, czy zespoły są otwarte na ewentualną zmianę przepisów w sezonie 2023. W grę wchodzą modyfikacje w zakresie aerodynamiki czy zawieszenia. Biorąc jednak pod uwagę, że przede wszystkim Mercedes ma problemy z podskakującymi bolidami, zbudowanie większości popierającej zmiany w regulaminie F1, może stanowić wyzwanie.

Optymistą przed spotkaniem jest Wolff. Szef Mercedesa powiedział motorsport.com, że zespoły powinny odłożyć na bok kwestię osiągów samochodów, a skupić się na zdrowiu swoich kierowców. - Polityczne manewry, które mają miejsce, odciągają nas od sedna tematu - stwierdził Austriak.

- Sednem tej sprawy jest to, że od początku sezonu 2022 kierowcy narzekają na ból podczas jazdy. Mają problemy z kręgosłupem, tracą ostrość widzenia, do tego dochodzą mikrowstrząśnienia mózgu. To jest coś, z czym po prostu musimy się zmierzyć. Musimy wdrożyć jakieś zmiany, aby iść w pozytywnym kierunku. Mamy obowiązek, by nie lekceważyć tego problemu - dodał Wolff.

Problem polega na tym, że Mercedes jako jedyny od początku sezonu 2022 nie podniósł zawieszenia w swoich bolidach, co ograniczyłoby zjawisko podskakiwania i narzekania kierowców. Zespół z Brackley nie chce tego robić, bo wiązałoby się to z utratą docisku i stratą czasu na dystansie okrążenia.

Czytaj także:
Ferrari oskarża FIA. Afera w F1 zatacza coraz szersze kręgi
Burzliwe spotkanie w F1. Doszło do awantury z udziałem szefa Mercedesa

Źródło artykułu: