Formuła 1 żyje aferą rasistowską, po tym jak Nelson Piquet określił Lewisa Hamiltona mianem "czarnucha". Po kilku godzinach od ukazania się wywiadu z Brazylijczykiem, jego słowa potępił Mercedes. Później krytycznie do słów trzykrotnego mistrza świata F1 odniosła się królowa motorsportu, jak i wiele zespołów.
Jednak Toto Wolff przy okazji GP Wielkiej Brytanii zaatakował rywali ze świata F1, iż ograniczają się przede wszystkim do wpisów w mediach społecznościowych, nie podejmując konkretnych działań przeciwko rasizmowi i tolerancji. - Żyjemy w czasach, gdy ludzie gadają i gadają. Zapewniają, że wspierają walkę z rasizmem. Jednak to tylko gadanina - powiedział Austriak w Sky Sports.
- My w Mercedesie tego nie robimy. Nam chodzi o działanie. My inwestujemy konkretne pieniądze, podczas gdy inni tylko mówią. Jestem dumny z tego powodu. Musimy zaprosić wszystkich z F1 na pokład, bo nie jesteśmy w stanie działać sami - dodał Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez
Dowodem na potwierdzenie słów Wolffa może być działanie Hamiltona w ramach swojej fundacji. Brytyjczyk wydał 20 mln funtów na organizację Mission 44, by wesprzeć różnego rodzaju programy, które mają na celu wsparcie osób wykluczonych, przede wszystkim czarnoskórych.
Hamilton w obecnym kontrakcie z Mercedesem wynegocjował też inaugurację programu "Ignite", który również ma za zadanie wspierać czarnoskórych. Równocześnie niemiecki zespół zainicjował projekt o nazwie Accelerate 25. Polega on na tym, by w niedalekiej przyszłości 25 proc. personelu Mercedesa stanowiły osoby z różnego rodzaju mniejszości.
- Uruchomiliśmy programy, umieściliśmy konkretne pieniądze na ten cel. Włożyliśmy 6,2 mln dolarów w projekt "Ignite". To nie jest mała kwota. Mamy też partnerów, którzy wspierają tego typu inicjatywy - stwierdził Wolff.
- Czy inne zespoły będą musiały robić więcej ws. rasizmu? Tak. Jesteśmy w sporcie, który generuje miliardy dolarów przychodów i setki milionów dochodów. Kierowcy są milionerami, ale większość z nich się chowa w ukryciu. Tymczasem powinniśmy być wzorem do naśladowania. Musimy robić coś więcej niż mówić "tak, tak, jesteśmy przeciwko rasizmowi". Róbmy coś. Coś więcej niż opublikowanie postu na Instagramie - podsumował szef Mercedesa.
Czytaj także:
Zespół Kubicy zadecydował. Kolejne transferowe układanki w F1
Bernie Ecclestone chwali Władimira Putina. Jest reakcja Formuły 1