Alexander Albon ucierpiał wskutek karambolu, który miał miejsce zaraz po starcie wyścigu Formuły 1 o GP Wielkiej Brytanii. Kierowcy zaczęli hamować, aby uniknąć wjechania w Guanyu Zhou i George Russell na prostej startowej. W efekcie Sebastian Vettel uderzył w tył bolidu Williamsa, po czym maszyna Albona trafiła w ścianę i dodatkowo jeszcze przez nadjeżdżających rywali.
Reprezentant ekipy z Grove od razu przekazał przez radio, że nic mu nie jest. Jednak po badaniach w centru medycznym podjęto decyzję, że Albon zostanie przetransportowany helikopterem do szpitala w Coventry. Tam przeszedł kolejną kontrolę, po której lekarze nie mieli wątpliwości ws. stanu zdrowia 26-latka.
"Z przyjemnością potwierdzamy, że wszystkie wyniki Alexa są dobre i został wypisany ze szpitala w Coventry. Dziękujemy wszystkim za wiadomości" - poinformował Williams.
ZOBACZ WIDEO: Ojciec zgubił dziecko na plaży. Niewiarygodne, co zrobił później
- Bardzo się cieszę, że wszyscy kierowcy zaangażowani w incydent na pierwszym okrążeniu są cali i zdrowi. Dziękuję personelowi medycznemu na torze, jak i w szpitalu w Coventry. Szkoda, że nasz wyścig zakończył się, zanim się jeszcze zaczął. Jednak już teraz myślimy tylko o GP Austrii - powiedział Albon.
W rozmowie z motorsport.com szef Williamsa przekazał, że Albon powinien być gotów do jazdy w GP Austrii. - Jest trochę poobijany. Zobaczymy w poniedziałek, jak się będzie czuł dokładnie. Na pewno czujemy dużą ulgę. Dla mnie najważniejsze, że jest cały. Wszystko inne jest nieważne - przekazał Jost Capito, marginalizując zniszczenia w bolidzie Williamsa.
- Widzimy, jak ważna jest praca nad bezpieczeństwem w F1. Uderzenie w ścianę było naprawdę mocne. Takie są wyścigi i nie możemy odczuwać frustracji. Najważniejsze, że kierowcy są cali i zdrowi - dodał Capito.
Albon podczas GP Wielkiej Brytanii korzystał z zupełnie nowej wersji bolidu Williamsa, po tym jak zespół wyprodukował poprawione elementy tylko dla jednego samochodu. Wątpliwe, aby przed GP Austrii ekipa z Grove była w stanie stworzyć nowe komponenty. Będzie to najpewniej oznaczać jazdę starszą wersją modelu FW44.
Czytaj także:
Szef Alfy Romeo zabrał głos. Wątpliwości ws. Kubicy rozwiane
Ferrari tłumaczy się z fatalnej strategii. Tak zespół pozbawił wygranej Leclerca