Rosjanie niezadowoleni. Nie tego oczekiwali

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 o GP Rosji
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 o GP Rosji

Inwazja na Ukrainę sprawiła, że międzynarodowa społeczność odsunęła się od Rosji. Z powodu wojny odwołano m.in. wyścig F1. Aby zrekompensować GP Rosji, działacze postanowili zorganizować w Soczi inną imprezę.

Tegoroczne GP Rosji miało się odbyć w dniach 23-25 września. Równocześnie po raz ostatni kierowcy Formuły 1 mieli rywalizować na torze w Soczi, bo od sezonu 2023 królowa motorsportu miała przenieść się na nowo wybudowany obiekt Igora Drive w Sankt Petersburgu. Wojna w Ukrainie doprowadziła jednak do zmiany planów.

F1 najpierw zawiesiła organizację tegorocznego wyścigu, a następnie całkowicie wypowiedziała umowę ws. GP Rosji. Oznacza to, że królowa motorsportu prędko nie zawita do kraju rządzonego przez Władimira Putina. Jednak działacze odpowiedzialni za imprezę postanowili w jakiś sposób zrekompensować Rosjanom brak wyścigu F1.

W czwartek agencja Rosgonki, promotor GP Rosji, poinformowała, że w dniach 24-25 września na torze w Soczi odbędzie się... festiwal muzyczny. Na scenie mają wystąpić gwiazdy rosyjskiej muzyki, popierające działania Putina - Splin, Zveri, Garik Sukaczew, Leonid Agutin czy Uma2rman.

"Tam, gdzie ryczą silniki, teraz zabrzmi muzyka!" - takim hasłem Rosgonki reklamuje festiwal muzyczny, który ma zrekompensować Rosjanom brak wyścigu F1.

Udziały w firmie Rosgonki posiadają państwowe firmy, w tym objęty sankcjami bank VTB, dlatego nie należy mieć wątpliwości, iż wrześniowe koncerty będą mieć charakter propagandowy.

Część Rosjan jest niezadowolona z "zastępstwa" za wyścig F1, czemu daje wyraz m.in. w popularnym serwisie VK. Biorąc jednak pod uwagę, że kraj Putina stał się pariasem na arenie międzynarodowej i obecnie nie może organizować innych imprez wyścigowych najwyższej rangi, to firma Rosgonki miała mocno ograniczone pole manewru.

Czytaj także:
Charles Leclerc nie stracił wiary w Ferrari. Zdecydowana odpowiedź
Ferrari odkryło karty. Czy tym samochodem przekona Kubicę?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski