Jako że Valtteri Bottas kilkukrotnie w tym sezonie miał problemy z silnikami, kwestią czasu było sięgnięcie po czwartą jednostkę i w związku z tym otrzymanie kary. Ostatecznie Alfa Romeo postanowiła, że dokona taktycznej wymiany maszyny przy okazji GP Austrii, bo na Red Bull Ringu stosunkowo łatwo o manewry wyprzedzania.
Podczas gdy Bottas szykował się do startu z dwudziestego pola startowego, sytuacja uległa zmianie. W nocy z soboty na niedzielę mechanicy ekipy z Hinwil złamali przepisy parku zamkniętego. Zgodnie z regulaminem Formuły 1, wprowadzanie poprawek w samochodach po kwalifikacjach jest zabronione.
Tymczasem Alfa Romeo wymieniła tylne skrzydło w bolidzie Bottasa, zakładając element w innej specyfikacji. Dodatkowo wprowadzono zmiany w zawieszeniu modelu C42. Konfiguracja bolidu Fina odbiega zatem od tej, z jaką mieliśmy do czynienia w piątkowych kwalifikacjach F1 do GP Austrii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
W takiej sytuacji sędziowie nie mieli wyjścia - Bottas musi rozpocząć wyścig o GP Austrii z alei serwisowej. Oznacza to dla niego sporą stratę nawet względem startu z ostatniej pozycji.
Po tym jak w sobotnim sprincie kwalifikacyjnym nie wystartował Fernando Alonso, również Alpine zdecydowało się na taktyczną zmianę w bolidzie Hiszpana. Były mistrz świata F1 otrzymał nowe elementy jednostki napędowej, zwiększając pulę dostępnych części w sezonie 2022. Nie wpływa to na pozycję startową 40-latka, który i tak ustawi się jako ostatni na Red Bull Ringu.
Wyścig F1 o GP Austrii rozpocznie się o godz. 15.00. Relacja na żywo w WP SporotoweFakty.
Czytaj także:
Koszmarny wypadek Guanyu Zhou. Alfa Romeo się tłumaczy
Red Bull wybrał lidera. Nie będzie bratobójczej walki w zespole