Jako że Valtteri Bottas już kilkukrotnie w sezonie 2022 miał problemy z jednostką napędową, to kwestią czasu było sięgnięcie po nadprogramowy silnik w przypadku Fina. Alfa Romeo zdecydowała się na taką taktyczną wymianę maszyny przy okazji GP Austrii, bo Red Bull Ring jest torem, na którym stosunkowo łatwo o manewry wyprzedzania.
Równocześnie ekipa z Hinwil zdecydowała się na wymianę silnika w trakcie weekendu Formuły 1, gdy rozgrywany jest sprint kwalifikacyjny. Oznacza to, że po tym jak Fin wywalczył trzynaste pole startowe w kwalifikacjach do GP Austrii, w sobotnim sprincie dostanie szansę walki o punkty.
32-latek. będzie miał ok. 30 minut, by przebić się do czołowej ósemki i wywalczyć choć jeden punkt w sprincie. Wymiana silnika skutkuje bowiem karnym przesunięciem na polach startowych w wyścigu, a nie w sprincie kwalifikacyjnym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2012 zmieniła wygląd. Nie poznasz jej!
Dobrą wiadomością dla Bottasa jest to, że karę po kwalifikacjach do GP Austrii otrzymał Sergio Perez. Po tym jak kierowca Red Bull Racing przekroczył limity toru, anulowano jego najlepsze czasy z Q2 i Q3. W efekcie Meksykanin ustawi się w sobotę na trzynastym polu startowym, zaraz za Bottasem.
- Odczucia co do samochodu nie były najgorsze, ale jednak dwunasta-trzynasta pozycja to nie jest miejsce, w którym chcemy być. Środek stawki był jednak bardzo wyrównany. Brakowało mi trochę przyczepności i maksymalnej prędkości. To były główne problemy, które przełożyły się na taką stratę czasową - przekazał Bottas w komunikacie Alfy Romeo.
- Moje okrążenia były dobre i jestem pewny tempa wyścigowego. W niedzielę będę ruszał z końca stawki, ale w sobotnim sprincie można zdobyć punkty i na pewno dam z siebie wszystko, aby przesunąć się o kilka pozycji do przodu - dodał fiński kierowca.
Czytaj także:
Formuła 1 reaguje na wysoką inflację. Koniec sporów o pieniądze
Lewis Hamilton zabrał głos po wypadku. Ma pretensje do samego siebie