Daniel Ricciardo trafił do McLarena w roku 2021, ale od tego momentu Australijczyk daleki jest od prezentowania formy, za sprawą której zachwycał ekspertów ze świata Formuły 1. Dlatego w ostatnich miesiącach nie brakuje spekulacji, że zespół z Woking przedwcześnie rozwiąże kontrakt z Australijczykiem. Biorąc pod uwagę sytuację w F1, dla 33-latka oznaczałoby to najpewniej pożegnanie z królową motorsportu.
Spekulacje ws. Ricciardo nabrały na sile w ostatnich dniach, po tym jak McLaren rozpoczął dwudniowe testy z Coltonem Hertą. Brytyjczycy przygotowali dla młodego Amerykanina ubiegłoroczny bolid F1, aby ocenić jego potencjał w kontekście przyszłości. Równocześnie serwis BBC poinformował, że stajnia z Woking bierze też pod uwagę zastąpienie Ricciardo kimś z dwójki Alexander Albon-Sebastian Vettel.
Ogrom plotek wywołał stanowczą reakcję samego Ricciardo. "Krąży wiele spekulacji na temat mojej przyszłości w F1, więc chcę, abyście to usłyszeli ode mnie. Jestem związany z McLarenem do końca przyszłego roku i nie odchodzę z tego sportu" - napisał kierowca z Antypodów w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2012 zmieniła wygląd. Nie poznasz jej!
"Mam świadomość, że nie zawsze jest łatwo, ale kto chciałby iść na łatwiznę? Pracuję z zespołem, aby się poprawić i umieścić bolid w odpowiednim miejscu. Chcemy wrócić tam, gdzie jest nasze miejsce. Chcę tego bardziej niż kiedykolwiek wcześniej" - dodał Ricciardo.
W ostatnich dniach w F1 mówiło się sporo o tym, że jeśli McLaren rozwiąże umowę z Ricciardo, to ten może poszukać szczęścia w innej serii wyścigowej. W tym kontekście wymieniano amerykańską IndyCar.
Wpis Ricciardo powinien zakończyć wszelkie spekulacje na temat przyszłości kierowcy w sezonie 2023. Pewny miejsca w McLarenie jest też drugi z kierowców - Lando Norris. Młody Brytyjczyk niedawno parafował umowę aż do końca 2025 roku.
Czytaj także:
Wielki powrót do F1 staje się realny. Kibice mogą być zachwyceni
Skandal podczas GP Austrii. Policja zabrała głos