Teoretycznie Daniel Ricciardo posiada kontrakt z McLarenem na sezon 2023, ale jego pozostanie w Formule 1 nie jest przesądzone. Sam Zak Brown kilka tygodni temu mówił, że w kontrakcie Australijczyka znajdują się opcje, które pozwalają na wcześniejsze zakończenie współpracy. Być może słowa szefa firmy z Woking miały zmobilizować 33-latka do lepszej jazdy, ale jak dotąd żadnego przełomu u Ricciardo nie odnotowano.
W obecnej sytuacji McLaren bada różne opcje transferowe. W poniedziałek zespół rozpoczął dwudniowe testy Coltona Herty. Zdaniem BBC, Brytyjczycy chcą ocenić amerykańskiego kierowcę, który mógłby trafić do F1 w roku 2024, po zakończeniu współpracy z Ricciardo.
Jednak w Woking biorą też pod uwagę scenariusz, w myśl którego zastępstwo za Australijczyka potrzebne będzie już w przyszłym roku. Na krótkiej liście transferowej McLarena widnieć mają trzy nazwiska - Alexandra Albona, Sebastiana Vettela i Oscara Piastriego.
ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #06 - Śpiewający Kurek, wielkie zwycięstwo i FAME MMA
Albon obecnie startuje w Williamsie, do którego jest wypożyczony z Red Bull Racing. Taj spisuje się na tyle dobrze, że zespół z Grove widzi dla niego miejsce w swoich szeregach w sezonie 2023. Jednak McLaren może zaoferować Albonowi bardziej konkurencyjny bolid i lepszą pensję, co nie jest bez znaczenia w F1.
Ewentualnego transferu Albona do McLarena nie powinien też blokować Red Bull, bo "czerwone byki" i tak nie mają miejsca dla kierowcy z Tajlandii, po tym jak przedłużono umowy Maxa Verstappena (2028) i Sergio Pereza (2024).
Z Williamsem w ostatnich miesiącach łączony jest też Piastri, który obecnie jest rezerwowym kierowcą Alpine. Młody Australijczyk miał już nawet parafować dokument wiążący go z brytyjskim zespołem. Jednak nie podano tego ciągle do publicznej wiadomości.
- W padoku nie brakuje plotek na temat tego, dlaczego nie ogłoszono jeszcze transferu Piastriego do Williamsa. Może powodem opóźnienia tej transakcji jest to, że kierowca i jego menedżer Mark Webber biorą pod uwagę zastąpienie Ricciardo w McLarenie? Za nami kolejne wyścigi, a wyniki Daniela nie idą w górę - powiedział Ted Kravitz, dziennikarz Sky Sports.
Gdyby Ricciardo stracił miejsce w McLarenie, to najpewniej pożegnałby się z F1. Biorąc pod uwagę wiek Australijczyka i sytuację na rynku transferowym, trudno byłoby mu znaleźć nowego pracodawcę w tym otoczeniu. Wyjściem mogłoby być pozostanie w McLarenie, ale już w innej serii wyścigowej. Brytyjczycy ścigają się w amerykańskiej IndyCar, a lada moment pojawią się też w Formule E.
Czytaj także:
"Byłem przerażony". Dramat lidera Ferrari wisiał w powietrzu
Koszmarny wypadek w wyścigu z Kubicą. Samochód pofrunął w powietrze