W zespole F1 wybuchł skandal. Jest natychmiastowa reakcja

W Aston Martinie miało dochodzić do zachowań rasistowskich i homofobicznych względem części personelu. Zespół z Silverstone odpowiedział na pojawiające się plotki i poinformował, że osoby podejrzane o niewłaściwe zachowanie nie pracują już w firmie.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Lance Stroll za kierownicą Aston Martina Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Lance Stroll za kierownicą Aston Martina
Krótko po tym jak ujawniono, że podczas GP Austrii dochodziło do ataków rasistowskich i homofobicznych na fanki podczas weekendu Formuły 1, podobna afera wstrząsnęła Aston Martinem. W zespole z Silverstone miało dochodzić do nękania na tle rasowym. Sprawę w wywiedzie dla Sky News ujawnił Adrian Louw.

Louw ma obywatelstwo Wielkiej Brytanii i RPA. Pracę w Aston Martinie rozpoczął w lutym tego roku, zajmując się malowaniem kompozytów. W nowym otoczeniu wytrzymał jednak tylko pięć tygodni. - Zanim rozpocząłem pracę w moim miejscu powiedziano mi, że jeśli będę miał problem z tym, jakiego języka używa się w firmie, to mam to powiedzieć - przekazał Louw w wywiadzie.

- Osoba, która mnie nękała najczęściej, zaczęła od nadania mi pseudonimu c**j. Tak to się zaczęło. Potem zamieniło w inne obraźliwe przekleństwa. Praktycznie w ogóle nie nazywano mnie Adrian, Aidy czy coś takiego. Dla nich nazywałem się c***j albo coś takiego - dodał były już pracownik Aston Martina.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski

Nękany pracownik Aston Martina w jednej z rozmów z kolegami z pracy miał wyjawić, że jako nastolatek żył w związku z innym chłopakiem. To również wywołało falę agresji względem jego osoby. - Ujawniłem, że miałem chłopaka w przeszłości i stało się. Próbowali mnie złamać jako człowieka, atakowali, szydzili - stwierdził.

Po oskarżeniach ze strony Louwa ekipa z Silverstone wydała oświadczenie, w którym zapewniła, że Aston Martin i firmy z nim współpracujące "prowadzą politykę zerowej tolerancji w odniesieniu do rasizmu, homofobii i wszelkich rodzajów dyskryminacji".

"Poważnie traktujemy wszelkie zarzuty takiego niedopuszczalnego zachowania, w tym dokładanie badamy takie roszczenia i nakładamy kary na osoby, które nie spełniają naszych standardów. W przypadku pana A. jego skargi zostały natychmiast rozpatrzone i nałożono odpowiednie sankcje, zgodnie z naszą polityką. W rezultacie osoby zaangażowane w tę sprawę nie pracują już dla Aston Martina, jak i naszego dostawcy" - napisano w komunikacie.

Aston Martin dodał, że pozostaje w kontakcie z poszkodowanym pracownikiem, aby zrekompensować mu nieprzyjemności, jakich doznał podczas pracy na rzecz zespołu z Silverstone.

- Nie chcę być postrzegany jako ofiara, bo tak nie jest. Faktem jest jednak, że takie ataki nie są właściwe. Ofiarą jest moja społeczność, która jest prześladowana z powodu koloru skóry, itd. Nie prosimy o nic wielkiego. Jedynie o to, by nie wyrzucać nas poza nawias tylko ze względu na pochodzenie etniczne albo orientację seksualną - powiedział Louw w rozmowie ze Sky News.

Czytaj także:
Ferrari podjęło decyzję. To może zaważyć na tytule
Alfa Romeo reaguje na plotki. "Nie ma stresu"

Czy Aston Martin postąpił właściwie w tej sytuacji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×