Jeszcze kilkanaście lat temu Valentino Rossi testował bolid Ferrari, a pod wrażeniem tempa legendy MotoGP był sam Michael Schumacher. Ostatecznie Włoch nie zdecydował się jednak na porzucenie wyścigów motocyklowych i postanowił walczyć o kolejne tytuły mistrzowskie na dwóch kołach.
Być może w ten sposób Formuła 1 straciła ogromną szansę, by sukces w niej odniósł przedstawiciel świata motocyklowego. Jednak po latach Rossi znów zasiadł za kierownicą samochodu. Miało to miejsce pod koniec 2019 roku, gdy Monster Energy zapewnił mu jazdy Mercedesem.
Firma produkująca napoje energetyczne wykorzystała fakt, że równocześnie wspiera Valentino Rossiego, Lewisa Hamiltona i Mercedesa. Tym samym zorganizowała specjalne testy na torze w Walencji. Włoch doczekał się jazdy bolidem F1 stajni z Brackley, zaś Brytyjczyk mógł sprawdzić się na motocyklu z MotoGP. Być może lada moment znów będziemy świadkami podobnej "wymiany".
ZOBACZ WIDEO: #dziejewsporcie: tak wyglądają wakacje reprezentanta Polski
Z informacji Sky Sports wynika, że Fabio Quartararo jest zainteresowany przetestowaniem maszyny Mercedesa. Aktualny mistrz świata MotoGP jest sponsorowany przez Monster Energy i producent napojów energetycznych po raz kolejny miałby pomóc w zorganizowaniu próbnych przejazdów Francuza.
- Pracujemy nad przygotowaniem dla mnie bolidu F1, tak abym mógł odbyć testy pod koniec sezonu. Formuła 1 bardzo mocno się różni od MotoGP, ale bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że pewnego dnia wsiądę ponownie do tej maszyny - powiedział Quartararo przy okazji wizyty na GP Francji, gdzie pozwolono mu nawet zasiąść w kokpicie Mercedesa.
W ostatnich latach bolidy F1 testowali też inni motocykliści z MotoGP - w roku 2016 Jorge Lorenzo dostał do dyspozycji samochód Mercedesa. Z kolei Marc Marquez i Dani Pedrosa testowali bolid Toro Rosso.
W historii motorsportu tylko jeden zawodnik może poszczycić się zdobyciem tytułu mistrzowskiego w F1 i MotoGP. To John Surtees, który równocześnie ścigał się w samochodzie i na motocyklu. W obecnych realiach jest to niemożliwe.
Czytaj także:
Wątpliwości ws. strategii Ferrari. Czy to była dobra decyzja?
Ferrari stanęło w obronie kierowcy. "Wróci silniejszy"