Ależ słowa o Kubicy! Tytuł dla Polaka mógł zmienić historię F1

Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Mike Krack (po lewej) i Robert Kubica
Materiały prasowe / Alfa Romeo F1 ORLEN / Na zdjęciu: Mike Krack (po lewej) i Robert Kubica

Robert Kubica w pierwszym okresie startów w F1 zapracował sobie na ogromny szacunek padoku. Wielu ekspertów było zdania, że Polak był materiałem na przyszłego mistrza świata. Nawet po latach niektórzy nie zmienili zdania.

Robert Kubica pojawił się w Formule 1 w roku 2006 i potrzebował ledwie trzech wyścigów, by stanąć na podium. Chociaż nigdy nie dysponował bolidem z czołówki, to potrafił wygrać jeden wyścig i wielokrotnie kończyć rywalizację na "pudle". Inżynierowie, którzy mieli okazję współpracować z Kubicą niejednokrotnie podkreślali, że miał cechy wielkiego mistrza.

Gdyby nie feralny wypadek rajdowy w roku 2011, Kubica mógłby zapisać się w historii F1. Takiego zdania jest Mike Krack, obecny szef Aston Martina. Luksemburczyk był głównym inżynierem w BMW Sauber w latach 2006-2008. Po tym jak firma z Monachium zrezygnowała z rozwoju bolidu po zwycięstwie Kubicy w GP Kanady, pomimo szans krakowianina na tytuł mistrzowski, Krack na znak protestu złożył wypowiedzenie.

Krack był gościem podcastu "Beyond The Grid", gdzie został zapytany o najlepszego kierowcę w F1. - Kubica. Najlepszy, jakiego kiedykolwiek widziałem - powiedział wprost szef Aston Martina.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanami

W BMW Sauber luksemburski inżynier miał okazję współpracować też z Sebastianem Vettelem, który w roku 2007 był rezerwowym niemieckiej ekipy, a w jednym z wyścigów zastąpił nawet Polaka. Później Vettel zdobył cztery tytuły mistrza świata F1. Dlatego też prowadzący "Beyond The Grid" chciał się dowiedzieć od Kracka, czy Kubica mógł osiągnąć sukcesy na miarę Vettela.

- Kubica, z punktu widzenia czystego talentu, wyczucia bolidu, opisania jego zachowania i prowadzenia, jest naprawdę bardzo mocny - odpowiedział Krack.

Luksemburczyk wrócił też wspomnieniami do okresu, gdy BMW decydowało się na wyjście z F1. Przypomnijmy, że firma postawiła sobie za cel wygranie wyścigu w sezonie 2008, a skoro Kubica zwyciężył w Kanadzie, uznano plan za zrealizowany i skupiono się na roku 2009. Niemcy mocno rozwijali system KERS, który miał wejść do królowej motorsportu za kilka miesięcy i byli przekonani, że wywalczą dzięki niemu tytuł mistrzowski. Tak się nie stało.

- W 2008 roku zaczęliśmy regularnie pojawiać się na podiach, ale równocześnie byłem trochę zaniepokojony nowymi przepisami i wprowadzeniem KERS. Ten system nie był obowiązkowy. Nie byłem pewny, jak sobie z nim poradzimy - powiedział Krack.

- Mocno naciskaliśmy, bo chcieliśmy zrobić wszystko, aby wygrać tytuł w sezonie 2008. Jednak plan generalny mimo wszystko nie zakładał tak mocnego skupienia się na tym bolidzie. To było bardzo trudne, bo mieliśmy świadomość, że mogliśmy osiągnąć więcej - dodał Krack, wspominając dopiero czwarte miejsce Kubicy na zakończenie sezonu 2008.

Bolid przygotowany przez BMW na rok 2009 okazał się fatalny, co w połączeniu z krachem finansowym i światowym kryzysem gospodarczym skłoniło firmę do wyjścia z F1. Zdaniem Kracka, gdyby Kubica we wcześniejszym sezonie zdobył mistrzostwo świata, to bawarski producent pozostałby w stawce.

- Myślę, że w takiej sytuacji zostaliby na dłużej. Jednak mnie nie było już w firmie w 2009 roku. Trzeba pamiętać, że w tamtym okresie przez świat przetoczył się kryzys finansowy, więc o kulisy decyzji trzeba byłoby pytać grube ryby - podsumował Krack.

Czytaj także:
To jednak koniec?! Czy Sebastian Vettel podjął już decyzję?
Kuriozalna zapowiedź Ferrari. Wydarzy się cud?

Źródło artykułu: