Audi w roku 2026 ma stać się właścicielem 75 proc. akcji Saubera, zespołu rywalizującego obecnie pod nazwą Alfa Romeo, w którym rezerwowym jest Robert Kubica. Niemcy mają nabyć udziały w szwajcarskiej ekipie za kilkaset milionów dolarów, drugie tyle wydadzą na inwestycję w fabrykę w Hinwil i produkcję silników.
Informacje dotyczące Audi ciągle są nieoficjalne, bo póki Formuła 1 nie uchwaliła nowych przepisów na sezon 2026, to producent z Ingolstadt nie ogłosi oficjalnie swoich planów. W padoku mówi się, że jedna z marek należących do grupy Volkswagen na realizację planów z F1 miała przygotować nawet miliard dolarów. Robi to w jednym celu - by poprzez sukces sportowy poprawić sprzedaż samochodów.
Myśl o rywalizacji z Audi cieszy szefów Mercedesa, dla których marka z Ingolstadt jest jednym z głównych rywali na rynku samochodów premium.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
Co ciekawe, Toto Wolff równocześnie od kilkunastu miesięcy blokuje inicjatywę Michaela Andrettiego. Były kierowca F1 i mistrz serii IndyCar chciałby poszerzenia stawki o jedenasty zespół. Zgodnie z regulaminem, przygotował nawet 200 mln dolarów wpisowego, jakie należy wypłacić obecnie funkcjonującym ekipom. Zdaniem szefa Mercedesa, nie można jednak porównywać zgłoszenia Andrettiego z inicjatywą Audi.
- Każdy, kto wyraża zainteresowanie F1 i chce być jedenastym zespołem, powinien wykazać korzyść, jaką może to przynieść Formule 1. Andretti to wielka marka, znane nazwisko. Robił wyjątkowe rzeczy w USA, ale to jest sport i równocześnie biznes. Powinien wykazać, co zamierza wnieść do naszej dyscypliny - powiedział szef Mercedesa redakcji motorsport.com.
- Jeśli jakiś producent albo duża międzynarodowa firma dołącza do F1 i zamierza wydać setki milionów dolarów na swoją aktywność, promocję czy marketing, to zupełnie inna historia - dodał Wolff.
Austriak stoi na stanowisku, że F1 konsekwentnie zwiększa swoją wartość, dlatego też obecnie Andretti musiałby zapłacić więcej niż 200 mln dolarów wpisowego, bo przepisy dotyczące jego wysokości uchwalono kilka lat temu i żądana kwota jest nieadekwatna do sytuacji.
- Mamy dziesięć zespołów, które zwiększają swoją wartość. Na pewno nie zwiększysz swojej wartości, gdy zaczniesz dopuszczać do F1 kolejnych graczy. Zwłaszcza jeśli niekoniecznie mają oni w planach zwiększać ogólną wartość F1 - stwierdził szef Mercedesa.
To właśnie wysokie koszty związane ze stworzeniem nowego zespołu od podstaw sprawiły, że Audi postanowiło nabyć jedną z istniejących ekip. Niemcy rozmawiali w tej sprawie z McLarenem, Aston Martinem, Williamsem i Sauberem.
Równocześnie w roku 2026 do F1 ma wejść również druga marka VW - Porsche. W tym przypadku producent ze Stuttgartu zamierza współpracować z Red Bull Racing, nabywając 50 proc. akcji zespołu "czerwonych byków".
Czytaj także:
Formuła 1 poradziła sobie ze skutkami pandemii. Ogromny wzrost przychodów
Kontrakt kierowcy F1 zerwany. Otrzyma olbrzymie odszkodowanie?