Od kilku dni w Formule 1 trwa walka o Oscara Piastriego. Zaczęło się od wtorkowego komunikatu Alpine, w którym zespół z Enstone ogłosił awans 21-latka do roli etatowego kierowcy w sezonie 2023. Zareagował na to sam Piastri, który poinformował, że nie podpisał żadnej umowy z francuską ekipą i nie zamierza bronić jej barw w przyszłym roku.
Chociaż McLaren oficjalnie nie przyznał się do podpisania umowy z Piastrim, to w padoku F1 wszyscy doskonale wiedzą, że obiecujący talent zawarł przedwstępną umowę z brytyjską ekipą. Sprawa trafiła nawet do Komisji FIA, która jest właściwa w rozstrzyganiu spraw kontraktowych.
Komisja FIA uznała, że umowa Piastriego z McLarenem jest legalna, a w chwili jej podpisania Australijczyka nie wiązał żaden dokument z Alpine. Wydawało się, że to kończy sprawę. Tymczasem magazyn "RACER" donosi, że Francuzi są gotowi rozpocząć proces sądowy, aby udowodnić swoje racje.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
Na razie ekipa z Enstone zamierza przekazać sprawę Piastriego do Komisji Weryfikacyjnej FIA. Alpine twierdzi, że jest w posiadaniu dokumentów, które dowodzą, iż młody kierowca związany jest wieloletnią umową z obecną stajnią. Co więcej, w papierach nie ma klauzuli, jakoby zespół musiał zadecydować o przyszłości Piastriego do 31 lipca.
Najnowsze ustalenia "RACER" są o tyle ciekawe, że wcześniej informowano, iż Alpine musiało awansować Piastriego do F1 do końca lipca, podczas gdy zrobiło to dopiero 2 sierpnia - już po wygaśnięciu stosownej klauzuli.
Zdaniem szefów Alpine, wiele złego ws. przyszłości kierowcy za kulisami robi jego menadżer i były kierowca F1 - Mark Webber. To on miał nakłonić Piastriego do zawarcia porozumienia z Alpine, choć wcześniej przez cztery lata Australijczyk był wspierany przez francuską firmę w niższych seriach wyścigowych.
Z tego samego powodu Alpine nie ma też pretensji do McLarena. Francuzi są zdania, iż brytyjska ekipa została oszukana przez menadżera Piastriego, który przekonywał szefów zespołu z Woking, że 21-latek jest dostępny na rynku i nie ma ważnej umowy z Alpine.
O ile Komisja Weryfikacyjna FIA może dość szybko zadecydować o ważności kontraktu Piastriego, o tyle skierowanie sprawy do sądu powszechnego może doprowadzić do procesu, który trwać będzie miesiącami. Dlatego kierowca i zainteresowane nim ekipy powinny wcześniej czy później osiągnąć stosowne porozumienie. Nie zadowoli ono jednak wszystkich stron.
Czytaj także:
Audi uatrakcyjni F1. Na bazie ekipy Kubicy powstanie nowy gigant?
To już koniec Fernando Alonso? "Zegar tyka"