Zagrali dla Michaela Schumachera. Zebrano 100 tys. euro

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Michael Schumacher
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Michael Schumacher

Mick Schumacher nie może liczyć na wsparcie ojca w trakcie pobytu w F1, ale sam robi wiele, by nie zapomniano o 53-latku. Kierowca Haasa zorganizował specjalny mecz piłki nożnej na cześć Michaela Schumachera.

Pod koniec grudnia 2013 roku we francuskich Alpach doszło do fatalnego wypadku, w którym ucierpiał Michael Schumacher. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły1 doznał skomplikowanego urazu głowy i przez kilka miesięcy znajdował się w śpiączce. Chociaż rodzina "Schumiego" poinformowała później, że były kierowca Ferrari odzyskał przytomność, to do teraz jego dokładny stan zdrowia pozostaje tajemnicą.

Poważny uraz "Schumiego" sprawił, że jego syn Mick nie mógł liczyć na wsparcie i porady ojca w trakcie pokonywania kolejnych szczebli w motorsporcie. Obecnie 23-latek ściga się w F1 w barwach Haasa, gdzie musi radzić sobie z ogromną presją i krytyką, ale równocześnie robi wiele, by kibice nie zapomnieli o legendzie Schumachera.

Tuż przed GP Belgii syn "Schumiego" zorganizował specjalny mecz piłkarski na stadionie we Frankfurcie. Przy tej okazji siły połączyły dwie organizacje - fundacja Keep Fighting (założona przez rodzinę siedmiokrotnego mistrza świata F1) oraz fundacja Dirka Nowitzkiego (stworzona przez niemieckiego koszykarza).

Na meczu pojawiło się kilka tysięcy kibiców, a drużyna Micka Schumachera pokonała ekipę gwiazd zaproszonych przez Dirka Nowitzkiego 11:10. Sam 23-latek zdobył trzy bramki, a skuteczny okazał się też inny kierowca F1 - Sebastian Vettel. Czterokrotny mistrz świata strzelił dwa gole.

Z informacji "Bilda" wynika, że mecz towarzyski przyniósł 100 tys. euro zysku. Na tę kwotę składają się wpływy z biletów, a także wpłaty od sponsorów powiązanych z Schumacherem i Nowitzkim. Uzyskana w ten sposób kwota zostanie podzielona na rzecz fundacji Keep Fighting oraz tej założonej przez niemieckiego koszykarza.

Czytaj także:
Audi bardzo blisko F1. Wiadomo, kto pokieruje projektem
Daniel Ricciardo o rozstaniu z McLarenem. Co z jego przyszłością w F1?

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski wrócił do korzeni! Tylko spójrz na to

Komentarze (0)