To może być jeden z ciekawszych transferów w Formule 1 przed sezonem 2023. Po tym jak Fernando Alonso postanowił opuścić Alpine na rzecz Aston Martina, francuski zespół postawił na Pierre'a Gasly'ego. 26-latek ma zostać wykupiony z Alpha Tauri za kilka milionów dolarów, a cała transakcja uzależniona jest od tego, czy Colton Herta otrzyma zgodę na jazdę w F1. Młody Amerykanin został wybrany na następcę Gasly'ego w Alpha Tauri.
Pomysł szefów ekipy z Enstone jest ciekawy, bo we francuskim zespole chcą mieć francuski duet kierowców. Ważny kontrakt do końca sezonu 2024 posiada bowiem Esteban Ocon. Plan ma jednak zasadniczą wadę. Gasly i Ocon, delikatnie rzecz ujmując, nie przepadają za sobą.
Zaczęło się od przyjaźni
Obaj kierowcy urodzili się w 1996 roku, w tej samej części kraju - z Evreux do Rouen można dojechać samochodem w ok. 50 minut. Dlatego Ocon i Gasly byli skazani na siebie podczas zawodów kartingowych. Jednak ich losy połączyły się już wcześniej za sprawą bliskich. Rodzice Estebana i Pierre'a znali się i czasem widywali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
- Gdy byłem bardzo młody, miałem 7-8 lat, nasi rodzice byli przyjaciółmi. Pewnego razu pojechałem na karting, a Pierre grał wtedy w piłkę nożną. Mój ojciec Laurent zapytał, czy Pierre chciałby się sprawdzić w moim gokarcie. Później on rzucił piłkę nożną na rzecz wyścigów, tak zaczęła się nasza kariera - opowiadał Ocon w podcaście "Beyond The Grid".
Ocon i Gasly zaczęli razem trenować, wspólnie jeździć na zawody. - Byliśmy prawie jak bracia - powiedział w jednym z wywiadów obecny kierowca Alpha Tauri.
Zażarta walka w świecie motorsportu skończyła już niejedną przyjaźń i tak też było w tym przypadku. Coraz częściej Ocon i Gasly byli głównymi rywalami, co wpływało na ich stosunki. W roku 2009 na ostatnim okrążeniu Bridgestone Cup doszło do ataku w wykonaniu Gasly'ego, wskutek którego zaliczył on kontakt z Oconem. Dzięki temu manewrowi Pierre finiszował przed rodakiem. To też był moment, który zakończył ich przyjaźń.
Walka o miano najlepszego Francuza
Ocon i Gasly w bardzo różny sposób dotarli do F1. Po drodze spotykali się m.in. w Formule Renault Eurocup. Tam lepiej wypadał drugi z Francuzów, którego pod swoje skrzydła przygarnął Red Bull Racing. Z kolei Ocon mógł przez pewien czas liczyć na wsparcie Renault, a gdy francuska marka wycofała się z Formuły 1, zainteresował się nim Mercedes.
W drodze do królowej motorsportu Ocona oglądaliśmy w GP3, DTM, aż w końcu Mercedes załatwił mu miejsce w niezbyt konkurencyjnym Manorze, a następnie Force India. Gasly wywalczył tytuł w GP2, po czym w obliczu braku miejsc w F1 został wysłany przez Red Bulla na "staż" do Japonii i rywalizował w tamtejszej Super Formule. Ostatecznie kierowca trafił do Toro Rosso w F1.
Czy po latach Ocon i Gasly byliby w stanie współpracować w jednym zespole? - Szanujemy się nawzajem. Moje stanowisko jest jasne. Niezależnie na kogo padnie wybór, to jestem przekonany, że zespół wybierze najlepszą opcję i będziemy razem dobrze się ścigać - mówił dyplomatycznie kierowca Alpine przy okazji GP Holandii.
Jednak eksperci zwracają uwagę na to, że Francuz jest typem samca alfa. W Force India miał napięte relacje z Sergio Perezem, zaś w Alpine często nie wykonuje poleceń zespołowych i ani myśli ustępować Fernando Alonso. To zapowiada emocje w razie transferu Pierre'a Gasly'ego.
- Wydaje mi się, że niewielu kierowców jest w stanie dogadać się z Oconem w zespole. Słyszeliśmy niektóre radiowe komunikaty Alonso pod jego adresem. Na torze starają się czasem współpracować, ale co dzieje się poza nim? Już Perez w Force India miał problemy, by dogadać się z Oconem - ocenił Paul di Resta, ekspert Sky Sports i były kierowca F1.
Alpine stawiając na francuski duet liczy na zyski marketingowe i wykorzystanie obu kierowców do celów promocyjnych na rodzimym rynku. Taka mieszanka wybuchowa może poprawić wyniki sprzedaży samochodów, ale niekoniecznie musi zadziałać na torze.
Łukasz Kuczera, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Audi chce Micka Schumachera. Transferowy ból głowy ekipy Kubicy
Red Bull nie dla Porsche. Niemcy szukają nowego partnera w F1