Hejter Kubicy wrócił do bolidu F1. "Umieram z bólu"

AFP / Na zdjęciu: Jacques Villeneuve
AFP / Na zdjęciu: Jacques Villeneuve

Robert Kubica "zakończył" karierę Jacquesa Villeneuve'a w F1. Po latach Kanadyjczyk ponownie otrzymał szansę jazdę bolidem. Wszystko za sprawą testów, jakie zorganizowało Alpine. Po nich 51-latek konał ze zmęczenia.

W roku 2006 Robert Kubica regularnie osiągał lepsze czasy w testach i treningach Formuły 1 niż Jacques Villeneuve, przez co szefowie BMW Sauber w pewnym momencie stracili cierpliwość do mistrza świata z sezonu 1997. Doprowadziło to do przedwczesnego zakończenia współpracy z Kanadyjczykiem, który od GP Węgier był zastępowany przez Kubicę.

Villeneuve nigdy później nie wrócił do bolidu F1. Kanadyjczyk z czasem stał się głównym krytykiem Kubicy, regularnie wątpiąc w umiejętności polskiego kierowcy. Były mistrz świata, który w ostatnich latach był ekspertem m.in. francuskiej i włoskiej telewizji, wątpił też w sens powrotu krakowianina do F1 po fatalnym wypadku rajdowym.

- To źle świadczy o F1, że niepełnosprawny kierowca potrafi wrócić do stawki i jest w stanie się ścigać - mówił w jednym z wywiadów Villeneuve w 2019 roku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu

Tymczasem w wieku 51 lat dość niespodziewanie Villeneuve sam otrzymał szansę powrotu do bolidu F1. Wszystko za sprawą Renault, które postanowiło zorganizować mu specjalne testy z okazji 25. rocznicy zdobycia przez niego tytułu mistrzowskiego. Kanadyjczyk w sezonie 1997 ścigał się dla Williamsa, który korzystał z silników Renault.

Co Villeneuve miał do powiedzenia po testach na Monzy? - Bolid jest niesamowicie stabilny i łatwy w prowadzeniu. Prędkość jest duża, ale mózg musi się do niej szybko dostosować. Po prostu jesteś przygniatany do ziemi i masz wrażenie, jakbyś oglądał film w przyspieszonym tempie. To robi wrażenie - powiedział racingnews365.com były mistrz świata F1, który dostał do dyspozycji maszynę Alpine z sezonu 2021.

Kanadyjczyk zdradził jednak, że po zakończeniu testów był wyczerpany fizycznie. - Przy hamowaniach masz wrażenie, jakby ktoś wyciągał spadochron z tyłu bolidu. Wszystko dzieje się tak momentalnie. Nie pamiętam jednak, abym prowadził tak stabilny samochód. Bałem się, że nie będę w stanie utrzymać prosto głowy podczas jazdy, ale nie było najgorzej. Teraz jednak umieram z bólu - zakończył dodał Villeneuve.

Ujęcia z prywatnych testów na Monzy mają zostać wykorzystane przez francuską stację Canal+, która planuje stworzyć dokument o życiu Villeneuve'a i 25. rocznicy zdobycia tytułu mistrzowskiego. Być może w nim Kanadyjczyk znów odniesie się do Kubicy i wydarzeń, jakie miały miejsce w sezonie 2006 w BMW Sauber.

Czytaj także:
Robert Kubica gotowy na finał. To będzie jego ostatni występ
Konkurs na kierowcę w zespole F1. Zgłosił się kolejny chętny

Komentarze (0)