Zmiana kierowcy w GP Singapuru? Niepokojące doniesienia z Williamsa

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Alexander Albon
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Alexander Albon

Coraz więcej znaków wskazuje na to, że Alexander Albon nie zdąży wrócić do pełni zdrowia przed GP Singapuru. Williams już dał sygnał Nyckowi de Vriesowi, by szykował się na występ w kolejnym wyścigu F1.

Przed GP Włoch u Alexandra Albona potwierdzono zapalenie wyrostka robaczkowego, w związku z czym kierowca Williamsa trafił do szpitala i przeszedł tam operację. Niestety, kilka godzin później u Taja doszło do komplikacji i niewydolności oddechowej. Albon został podłączony pod respirator, co uratowało jego życie.

26-latek opuścił już włoski szpital i wrócił do domu w Monako, ale jego powrót do zdrowia nie przebiega zgodnie z planem - informuje portal racingnews365.com. Z jego ustaleń wynika, że Williams ma poważne obawy, czy Albon będzie w stanie wystartować w najbliższym GP Singapuru. Wyścig Formuły 1 na torze ulicznym Marina Bay zaplanowano na 2 października.

Brytyjczycy zakomunikowali już Nyckowi de Vriesowi, aby był w gotowości do występu w GP Singapuru. Z tego też powodu Holender ma odwiedzić w najbliższych dniach fabrykę w Grove, aby dokonać przymiarki fotela. Z tym elementem 27-latek miał olbrzymi problem, gdy przyszło mu nagle zastąpić Albona w GP Włoch.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Andrejczyk na wakacjach. Wybrała nietypowy kierunek

De Vries należy do najniższych kierowców w stawce i mierzy ledwie 167 cm, podczas gdy Albon ma aż 186 cm wzrostu. Dlatego Holender podczas GP Włoch czuł się niekomfortowo w kokpicie. Mimo to, zdołał dojechać do mety na dziewiątej pozycji i zachwycił padok F1 swoim występem.

Świetny występ de Vriesa na Monzie sprawił, że Holender podbił swoje notowania na rynku transferowym F1. Obecnie jego angaż rozważają szefowie Williamsa, Alpine oraz Alpha Tauri. Jeśli były mistrz świata Formuły E dostanie szansę jazdy również w GP Singapuru i znów zaprezentuje się z dobrej strony, zyska kolejny argument w negocjacjach.

GP Singapuru to jeden z bardziej wymagających wyścigów w kalendarzu F1 i to nie tylko ze względu na charakter ulicznego toru. Na doświadczenia kierowców wpływa też tamtejsza pogoda. Wysokie temperatury w połączeniu ze sporą wilgotnością sprawiają, że kierowcy są wyczerpani nawet po sesji treningowej, a pokonanie dystansu wyścigu jest jeszcze trudniejsze.

Czytaj także:
Formuła 1 odkryła karty. Tak będzie wyglądał sezon 2023
Ferrari naciska na zmiany w F1. Czy znajdzie sojuszników?

Komentarze (0)