Red Bull mówi "nie"! Wyciekła treść tajnej ugody w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Do mediów wyciekła treść ugody, jaką FIA proponuje Red Bullowi, aby zakończyć spór dotyczący przekroczenia przez ten zespół limitu wydatków w sezonie 2021. Ekipa z Milton Keynes nie chce się jednak zgadzać na proponowane warunki.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek wyszło na jaw, że FIA zaproponowała Red Bull Racing tajne porozumienie, za sprawą którego zespół przyznałby się do przekroczenia limitu wydatków w sezonie 2021 i dobrowolnie poddałby się karze. W ten sposób nie doszłoby do publicznego ujawnienia szczegółów przewinienia "czerwonych byków", a ekipa mogłaby liczyć na łagodniejszy wymiar kary.

"Auto Motor und Sport" dotarł do treści tajnego porozumienia. Wynika z niego, że Red Bull otrzymałby grzywnę finansową liczącą kilka milionów dolarów, a także miałby ograniczony dostęp do tunelu aerodynamicznego o 25 proc. To w sposób znaczący wpłynęłoby na rozwój bolidu przez ekipę w sezonie 2023.

Z ustaleń "AMuS" wynika, że Red Bull nie zaakceptował propozycji przedstawionej przez FIA. Szefowie zespołu mają prowadzić rozmowy w tej sprawie z rodziną Dietricha Mateschitza, do którego należy całe konsorcjum produkujące napoje energetyczne.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

Przy okazji GP USA doszło też do spotkania Christiana Hornera z Mohammedem ben Sulayemem. Szef Red Bulla omawiał z prezydentem FIA kwestię przekroczenia limitu wydatków. Holenderski dziennikarz Erik van Haren przekazał w mediach społecznościowych, że rozmowa obu panów trwała ledwie 15 minut.

Rozmowa Hornera z ben Sulayemem ma świadczyć o tym, że Red Bull nie zamknął całkowicie opcji pójścia na ugodę ze światową federacją. Zespół będzie próbował jednak wynegocjować jak najkorzystniejsze warunki dla siebie, aby nie stracić konkurencyjności względem Ferrari i Mercedesa w sezonie 2023.

Red Bull sporo ryzykuje, bo jeśli nie dogada się z FIA, to może odwołać się do panelu ds. audytów w F1, który składa się z księgowych i audytorów. Jeśli ten potwierdzi wcześniejsze ustalenia federacji, to ta będzie mogła nałożyć na zespół znacznie surowsze kary. Możliwe jest wtedy m.in. wykluczenie ekipy z wybranych sesji treningowych, odjęcie "czerwonym bykom" punktów w klasyfikacji konstruktorów F1 czy nawet pozbawienie tytułu mistrzowskiego.

Czytaj także:
F1 podjęła decyzję po skandalu w Japonii. Częściowe przyznanie się do błędu
Rywale szukają zemsty na Red Bullu? Verstappen nie ma wątpliwości

Źródło artykułu: