"Niesamowicie wizjonerski przedsiębiorca". F1 opłakuje Dietricha Mateschitza

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Dietrich Mateschitz
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Dietrich Mateschitz

Dietrich Mateschitz zmarł w sobotę w wieku 78 lat. Austriak nie tylko stworzył potęgę Red Bulla na rynku napojów energetycznych, ale też miał ogromne zasługi dla motorsportu. Informacja o jego śmierci pogrążyła F1 w żałobie.

Dla wielu Dietrich Mateschitz to ceniony przedsiębiorca, który zbudował potęgę Red Bulla jako producenta napojów energetycznych. Jednak Austriak był ogromnym pasjonatem motorsportu, dlatego też od początku promował swoje produkty poprzez różnego rodzaju wyścigi i współpracę z czołowymi sportowcami.

Rozrastające się imperium Red Bulla sprawiło, że w listopadzie 2004 roku Mateschitz nabył zespół Formuły 1 z Milton Keynes. Postawienie na odpowiednie osoby na szczycie ekipy, a także zainwestowanie w infrastrukturę sprawiło, że już kilka lat później "czerwone byki" zdominowały F1 wraz z Sebastianem Vettelem. Niemiec zdobył cztery tytuły mistrzowskie, a obecnie Red Bull znów przeżywa świetne chwile za sprawą Maxa Verstappena.

"Jestem głęboko zasmucony informacją o śmierci Dietricha Mateschitza. Był niezwykle szanowanym i uwielbianym członkiem rodziny F1. Dał się poznać jako niesamowicie wizjonerski przedsiębiorca i człowiek, który pomógł zmienić nasz sport. Stworzył markę Red Bull, która jest znana na całym świecie" - napisał Stefano Domenicali, szef Formuły 1.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski już żałuje przejścia do Barcelony? "Tu nie mam wątpliwości!"

"Będzie mi go brakować, podobnie jak całej społeczności F1. Nasze myśli i modlitwy są w tym trudnym okresie z jego rodziną, przyjaciółmi, zespołami Red Bull i Alpha Tauri" - dodał Domenicali.

Na informację o śmierci właściciela Red Bulla zareagował też prezydent FIA. "Jestem głęboko zasmucony informacją, że Dietrich Mateschitz nie żyje. Był wybitną postacią motorsportu. Wraz z Red Bullem nie tylko stworzył dwa niezwykle udane zespoły F1, ale także wspierał wszelkiego rodzaju sporty motorowe i pomagał w karierach niezliczonej liczbie młodych kierowców poprzez programy juniorskie Red Bulla" - napisał Mohammed ben Sulayem.

"Drogi Dietrichu, dziękuję za wszystko, co zrobiłeś dla sportu, ale przede wszystkim dla nas - jako dla zespołu. Dałeś mi szansę do rywalizacji w F1 i wszystkie składniki, jakie są potrzebne do odniesienia sukcesu w tym sporcie. Będzie nam cię brakować, ponieważ byłeś hojną, miłą i troskliwą osobą. Zawsze byłeś tutaj dla nas. Nigdy nie zapomnę wyjątkowych chwil, które przeżyliśmy razem" - napisał Max Verstappen, lider Red Bull Racing.

"Będziemy kontynuować dziedzictwo, które zbudowałeś i zapamiętamy cię jako człowieka, jakim byłeś. Wiemy, że będziesz oglądał nas z góry. Spoczywaj w pokoju" - dodał dwukrotny mistrz świata.

"Jesteśmy mocno zasmuceni informacją o śmierci Dietricha Mateschitza. Człowieka, który pokochał nasz sport i wyzwania. W imieniu wszystkich pracowników Ferrari składamy kondolencje jego rodzinie i naszym przyjaciołom w Red Bullu i Alpha Tauri. Nasze myśli są teraz z nimi" - przekazało Ferrari.

"Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci jednego z największych i najbardziej wizjonerskich przedsiębiorców na świecie. To, co udało się dokonać Dietrichowi Mateschitzowi w F1, nie miało wcześniej precedensu. Składamy kondolencje jego rodzinie i przyjaciołom" - ogłosił Toto Wolff, szef Mercedesa.

"Alfa Romeo ze smutkiem przyjęła informację o odejściu Dietricha Mateschitza. W tej chwili nasze myśli są z rodziną Dietricha i jego przyjaciółmi, a także z pracownikami Red Bulla i Alpha Tauri" - ogłosiła Alfa Romeo.

"Bardzo smutna wiadomość. Dietrich był niezwykle miłym człowiekiem, potężnym przedsiębiorcą i marketingowcem oraz wielkim fanem sportu, nie tylko wyścigów samochodowych. Przez dziesięciolecia odegrał ogromną rolę w F1 i stworzył źródło utrzymania dla wielu tysięcy rodzin. Był typem zwycięzcy. Spoczywaj w pokoju" - takimi słowami założyciela Red Bulla pożegnał Martin Brundle, były kierowca F1, a obecnie ekspert Sky Sports.

"Bardzo smutna informacja o śmierci Dietricha Mateschitza. Ogromny kibic i inwestor w świecie motorsportu, ale zawsze działający w sposób cichy i dyskretny, z dala od centrum uwagi. Składam kondolencje rodzinie Mateschitzów i wszystkim pracownikom Red Bulla" - przekazał Karun Chandhok, były kierowa F1 i ekspert Sky Sports.

Czytaj także:
Żądania Hamiltona dały efekt. F1 stworzy wyścigi wyłącznie dla kobiet
Brad Pitt gościem podczas GP USA. Amerykanin gwiazdą nowego filmu o F1

Komentarze (0)