Gdy przed kilkoma laty Meksykanie podjęli decyzję o remoncie toru im. braci Rodriguezów, a miliarder Carlos Slim wyłożył środki na organizację GP Meksyku, nie mogli przewidywać, że Sergio Perez stanie się czołowym kierowcą Formuły 1. Obecnie ściga się on w barwach Red Bull Racing, gdzie ma możliwość walki o zwycięstwa w wyścigach, a na początku 2022 roku był nawet kandydatem do tytułu mistrzowskiego.
Umowa na organizację GP Meksyku wygasała po sezonie 2022 i nie powinno dziwić, że w obecnej sytuacji znalazły się środki na to, by pozostała ona w kalendarzu F1. - Z przyjemnością ogłaszam, że na bazie nowego kontraktu, Formuła 1 pozostanie w Mexico City przez kolejne trzy lata - przekazał w komunikacie prasowym Stefano Domenicali, szef F1.
- Każdego roku wyścig w Meksyku przyciąga ogromną liczbę kibiców, a atmosfera jest niesamowita. Wiem, że wiadomość o przedłużeniu kontraktu wywoła ekscytację u wszystkich. Chcę podziękować Claudii Sheinbaum, stojącej na czele Mexico City, a także promotorowi Alejandro Soberonowi za ich ciągłe zaangażowanie na rzecz F1 - dodał Domenicali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
Umowa Pereza z Red Bullem wygasa po sezonie 2024, kiedy to kierowca będzie miał 34 lata i nie wiadomo, jak dalej potoczą się jego losy w F1. Bez wątpienia do tego momentu w Meksyku nadal trwać będzie "Perezomania". Gorzej wyglądają jednak perspektywy na przyszłość, bo obecnie próżno szukać przedstawiciela młodego pokolenia, który byłby w stanie pociągnąć za sobą tłumy Meksykanów.
GP Meksyku znajduje się w kalendarzu F1 od roku 2015. W ostatnim okresie wyścig nie doszedł do skutku tylko raz - w sezonie 2020 jego rozegranie uniemożliwiła pandemia koronawirusa.
Bez wątpienia Meksyk stał się jednak bardzo ważnym rynkiem dla F1 ze względu na rosnącą popularność dyscypliny wśród Latynosów. Dało się to zauważyć w sezonie 2021, kiedy to tłumy zgromadzone na torze im. braci Rodriguezów szalały z radości w związku z trzecią lokatą Pereza.
Czytaj także:
Chcą zbudować giganta. Głośna fuzja w F1 potwierdzona
Chińczycy nie wpuszczą F1 do siebie? Wyścig może zostać odwołany