Po GP Sao Paulo w padoku Formuły 1 rozgorzały dyskusje na temat przyszłości Mattii Binotto w Ferrari. Włoscy dziennikarze zaczęli informować, że może on stracić stanowisko szefa zespołu. Tymczasem we wtorek "La Gazzetta dello Sport" podała, że klamka zapadła i Binotto z końcem roku zakończy pracę w Maranello.
Nowym szefem Ferrari ma zostać Frederic Vasseur, który tym samym pożegna się z pracą w Alfie Romeo. Postawienie na Francuza ma być formą udobruchania Charlesa Leclerca. Lider włoskiego zespołu w ostatnich miesiącach zaczął powątpiewać we własny zespół w związku z licznymi błędami strategicznymi.
Vasseur bardzo dobrze zna Leclerca, bo obaj współpracowali najpierw w F2, a następnie już w F1 - w zespole Alfy Romeo. Kierownictwo Ferrari ma wierzyć, że nowy szef skieruje ekipę z Maranello we właściwym kierunku. Równocześnie będzie to spory test dla 54-latka, który do tej pory pracował w mniejszych zespołach F1 i nie miał okazji poznać presji związanej z walką o tytuł mistrzowski.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
Jednym z głównych argumentów przeciwko Binotto są błędy popełnione przez zespół w sezonie 2022. Ferrari przygotowało dość konkurencyjny bolid, ale wskutek nietrafionych decyzji strategicznych i licznych awarii bardzo szybko przegrało walkę o tytuł mistrzowski z Red Bull Racing i Maxem Verstappenem.
Mattia Binotto pracę na stanowisku szefa Ferrari rozpoczął w styczniu 2019 roku. Wcześniej był dyrektorem technicznym włoskiego zespołu. Spory progres w zakresie budowy bolidu sprawił, że władze firmy postanowiły mianować go najważniejszą osobą w ekipie. W ten sposób rozwiązano konflikt, jaki toczył się pomiędzy nim a Maurizio Arrivabene, czyli ówczesnym szefem Ferrari.
Jeśli plotki o transferze Vasseura z Alfy Romeo do Ferrari potwierdzą się, stajnia z Hinwil będzie musiała poszukać nowego szefa, co nie będzie zadaniem łatwym. Francuz dowodzi ekipą od 2017 roku. Rezerwowym Alfy Romeo jest obecnie Robert Kubica.
Czytaj także:
Robert Kubica mówi o przyszłości. Musi podjąć trudną decyzję
Miliardy dolarów wyparowały. Mercedes w szoku po bankructwie FTX