Rok 2026 może przynieść spore przetasowania w Formule 1. Wtedy w życie wejdą nowe przepisy silnikowe, a w maszynach większy nacisk położony będzie na jednostki elektryczne. To przekonało Audi, aby po raz pierwszy w historii firmy wejść do F1. Natomiast w piątek swój powrót do królowej motorsportu po 22-letniej przerwie ogłosił Ford.
Nie jest tajemnicą, że zainteresowanych dołączeniem do F1 w roku 2026 jest więcej. Sprzyjają temu nie tylko nowe przepisy, ale też wprowadzenie paliwa syntetycznego, które jest zeroemisyjne i nie ma negatywnego wpływu na środowisko.
Z informacji przekazanej w piątek przez FIA wynika, że zainteresowanie wyprodukowaniem silnika F1 nowej generacji wyraziła też Honda. Japończycy oficjalnie wysłali swoją aplikację do światowej federacji. To oznacza, że w roku 2026 możemy mieć w stawce aż sześciu producentów - Mercedesa, Ferrari, Renault (Alpine), Forda, Audi i Hondę.
ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu
- Potwierdzenie, że od roku 2026 w F1 będzie rywalizować sześciu producentów jednostek napędowych, świadczy o sile mistrzostw i solidnych przepisach technicznych, które zostały starannie opracowane przez FIA w ścisłej współpracy z Formułą 1 i producentami motoryzacyjnymi - przekazał Mohammed ben Sulayem, prezydent FIA.
W przypadku Hondy pojawia się jednak problem polegający na znalezieniu ekipy do współpracy. Do końca sezonu 2021 japońska firma wspierała Red Bull Racing i Alpha Tauri, ale w roku 2026 oba zespoły zaczną korzystać z silników powstających w kooperacji z Fordem. Wyjściem dla Azjatów może być kupno jednej z istniejących stajni albo nadzieja na powiększenie stawki F1 o nowe podmioty.
Zainteresowanie F1 wykazuje też amerykański Cadillac, który chciałby dołączyć do mistrzostw z nowym zespołem Michaela Andrettiego. Plany rywalizacji w F1 porzuciło natomiast Porsche, po tym jak fiaskiem zakończyły się rozmowy Niemców z Red Bullem.
Czytaj także:
Dwa nowe zespoły w F1? Padła konkretna data, można składać wnioski
Rosyjski oligarcha poszukiwany. Za to sfinansował synowi zespół