"Czerwone byki" posiadają dwa zespoły Formuły 1 - Red Bull Racing oraz Alpha Tauri. Setki milionów dolarów na obie inwestycje wydał Dietrich Mateschitz. Austriacki miliarder był zakochany w motorsporcie, stąd też nie żałował środków na F1. Miał przy tym pomysł, by mniejsza ekipa szkoliła kierowców z myślą o głównym zespole Red Bulla.
Chociaż drogę z Alpha Tauri (wcześniej Toro Rosso) do Red Bulla przeszli m.in. Sebastian Vettel, Daniel Ricciardo i Max Verstappen, to ostatnio program juniorski "czerwonych byków" złapał zadyszkę. Dodatkowo zespół z Faenzy zaczął notować coraz gorsze rezultaty. Podczas gdy sezon 2022 przyniósł tytuł mistrzowski dla głównego teamu, jego siostrzana stajnia była przedostatnią siłą F1.
Z informacji "Auto Motor und Sport", nowe władze Red Bulla po śmierci Mateschitza przygotowały raport, z którego wynika, że Alpha Tauri nie przynosi korzyści marketingowych i finansowych. Dlatego nakreślono dwa scenariusze - przeprowadzkę zespołu do Wielkiej Brytanii w celu zbliżenia z Red Bull Racing i optymalizacji kosztów albo też sprzedaży Alpha Tauri.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
W padoku F1 pojawili się pierwsi chętni na zakup Alpha Tauri, a transakcja miałaby być warta co najmniej 700 mln dolarów. Może się jednak okazać, że nic z tego. W środę włoska ekipa wydała oświadczenie, w którym zapewniła, że nie trafi pod młotek.
- Miałem bardzo udaną rozmowę z Oliverem Mintzlaffem (nowy dyrektor generalny Red Bulla ds. projektów korporacyjnych i inwestycji - dop. aut., który potwierdził mi, że udziałowcy nie sprzedadzą Alpha Tauri, a Red Bull będzie kontynuował wsparcie zespołu w przyszłości - ogłosił Franz Tost.
- Wszystkie te plotki nie mają podstaw, a Alpha Tauri pozostaje skupione na starcie nowego sezonu F1. Wszystko po to, aby osiągać lepsze wyniki niż przed rokiem - dodał szef ekipy z Faenzy.
Warto dodać, że od sezonu 2023 partnerem głównym Alpha Tauri jest Orlen. Polska firma podpisała z włoską stajnią wieloletnią umowę o współpracy, aby pozostać w Formule 1 i nadal promować się poprzez wyścigi królowej motorsportu.
Czytaj także:
- Netflix znów to zrobił. Gwiazda krytykuje popularny serial
- "Próżnia moralna". F1 pod lawiną krytyki