Ta kara zaboli Red Bulla? Szef F1 nie ma wątpliwości

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Red Bull Racing w imponujący sposób rozpoczął sezon 2023 w F1, ale Stefano Domenicali ma wątpliwości, czy dominacja "czerwonych byków" utrzyma się w kolejnych miesiącach. Zespół powinien odczuć skutki kary nałożonej na niego przed rokiem.

Max Verstappen był poza zasięgiem rywali w GP Bahrajnu, a Sergio Perez dojechał do mety na drugim miejscu. Red Bull Racing rozpoczął sezon 2023 od dubletu, co stanowi pewną demonstrację siły. Obecnie rywale "czerwonych byków" wydają się być co najmniej o krok za konkurencją, przez co wielu kibiców Formuły 1 ma obawy o kolejny rok dominacji Red Bulla.

Jednak Stefano Domenicali zwrócił uwagę na to, że Red Bull wcześniej czy później będzie musiał zapłacić cenę za przekroczenie limitu wydatków w sezonie 2021. Ekipie z Milton Keynes ograniczono dostęp do tunelu aerodynamicznego o 10 proc. - Red Bull pokazał swoją siłę w Bahrajnie, ale nie wolno nam zapominać, że mają pewne ograniczenia - powiedział szef F1 w rozmowie z Sportmediaset.

- Red Bull musi ponieść konsekwencje kary za przekroczenie limitu wydatków, więc to będzie miało na nich wpływ w sezonie 2023 - dodał Włoch.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!

"Czerwone byki" za przekroczenie limitu wydatków otrzymały też grzywnę w wysokości 7 mln dolarów, ale to ograniczenie dostępu do tunelu aerodynamicznego ma poważniejsze konsekwencje dla zespołu. - Myślę, że pierwsza faza sezonu jest dla nich ważna, aby zrozumieć, w których aspektach mają przewagę i jak mają ją utrzymać - ocenił Domenicali.

- Historia F1 uczy nas, aby być bardzo ostrożnym. Wyścigi zmieniają się z niedzieli na niedzielę, choć mam świadomość, że Max Verstappen jest w szczytowej fazie swojej kariery i trudno będzie go pokonać - dodał szef F1.

Włoch starał się też pocieszać Charlesa Leclerca z Ferrari, który sezon rozpoczął od awarii silnika i braku punktów. Monakijczyk wydawał się być przybity takim obrotem sprawy. - Jeśli frustracja wkracza w psychikę wielkiego sportowca, to pojawiają się duże problemy. Myślę, że wybitny sportowiec musi mieć w takich momentach osobowość, dzięki której będzie punktem odniesienia w zespole - skomentował Domenicali.

- Charles wie, że to są bardzo ważne i decydujące dla niego lata. Dlatego oczekuje, że Ferrari przygotuje mu możliwie najlepszy bolid, ale nie może też popełnić żadnego błędu, który sprawi, że jakikolwiek kłopot będzie jeszcze większy. Musi być pragmatyczny, bo zwyciężanie w barwach Ferrari ma wyjątkowe i niezwykłe znaczenie - podsumował szef F1.

Czytaj także:
- Ferrari obiecuje walkę z Red Bullem. Włosi widzą powody do optymizmu
- Verstappen o konflikcie z Hamiltonem. "Wszystko jest całkiem jasne"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty