Wyścig F1 na ulicach Londynu? Plany nabierają kształtów

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: pokaz F1 na ulicach Londynu
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: pokaz F1 na ulicach Londynu

Formuła 1 od lat gości na brytyjskim torze Silverstone, ale marzeniem szefów F1 jest zorganizowanie wyścigu w Londynie. Rosną na to szanse, co ma związek z budową toru we wschodniej części miasta.

W tym artykule dowiesz się o:

Formuła 1 pod rządami Liberty Media dąży do organizacji coraz większej liczby wyścigów ulicznych. Ma to związek z tym, że obiekty tego typu gwarantują większe emocje, są też łatwiej dostępne dla kibiców. Organizacja dużej imprezy w centrum miasta sprawia, że łatwiej ściągnąć na nią osobę, która w normalnych okolicznościach nie zainteresowałaby się F1.

Chociaż sercem F1 na Wyspach jest tor Silverstone, to szefom Liberty Media marzy się też wyścig na ulicach Londynu. Jego organizacja w ścisłym centrum miasta jest wręcz niemożliwa ze względu na ogromny ruch i sporą liczbę instytucji państwowych i bankowych. Wyjściem miałoby być stworzenie toru we wschodniej części Londynu - Docklands.

"The Times" ujawnił, że powstał projekt zakładający budowę toru o długości 5,9 km w rejonie Docklands, a nitka wyścigowa prowadziłaby przez Tamizę i okoliczne porty. Jej kształt miałby przypominać tor im. Gillesa Villeneuve'a w Montrealu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaj człowieka, który strzela gole w... budowlanych rękawicach

Z ustaleń brytyjskiego dziennika wynika, że pierwsze rozmowy pomiędzy F1 a władzami Londynu miały już miejsce. Pomysł wstępnie popiera burmistrz Sadiq Khan. Wpisuje się on bowiem w plan rewitalizacji rejonu Docklands, który pochłonie nawet 250 mln funtów. Środki na ten cel mają wyłożyć przede wszystkim prywatni inwestorzy.

- Kiedy uzyskamy pozwolenie na budowę, to przy dobrych wiatrach, możemy zbudować infrastrukturę toru w 24 miesiące. Tak naprawdę myśleć, że najlepszym scenariuszem jest zorganizowanie GP Londynu w sierpniu 2026 roku. Jeśli wszyscy poprą ten projekt, to jest to do zrobienia - powiedział gazecie Max Farrell, szef firmy LDN Collective, która ma odpowiadać za projekt budowlany całego przedsięwzięcia.

Tymczasowe trybuny toru we wschodniej części Londynu miałaby pomieścić co najmniej 92 tys. kibiców. Organizacja GP Londynu nie oznaczałaby rezygnacji z Grand Prix Wielkiej Brytanii, które pozostałoby w kalendarzu, ale najpewniej musiałoby zmienić swój termin. Obecnie runda na Silverstone najczęściej rozgrywana jest w lipcu.

Czytaj także:
- Mercedes przeprosił kibiców. Ostatnie wyniki "zraniły zespół"
- Nici z głośnego transferu w F1? Młody talent może stracić olbrzymią szansę

Komentarze (0)