Charles Leclerc od 2019 roku jest reprezentantem Ferrari. Monakijczyk dostał się do Formuły 1 prosto z akademii talentów włoskiego producenta i szybko zapracował na miano jednego z lepszych kierowców w stawce. W parze z umiejętnościami Leclerca nie idzie jednak forma zespołu z Maranello, który nie jest zapewnić 25-latkowi zwycięskiego bolidu.
Ferrari fatalnie rozpoczęło też sezon 2023, bo chociaż zimą mówiło się o gonieniu Red Bull Racing, to Włosi mają jeszcze większe straty do "czerwonych byków". Na dodatek zostali wyprzedzeni przez Aston Martina i Mercedesa. To wszystko wpływa na dyskusje ws. przyszłości Leclerca.
Umowa Leclerca z Ferrari wygasa po sezonie 2024 i obecnie obie strony nie prowadzą rozmów ws. dalszej współpracy. Monakijczyk miał za to rozpocząć wstępne negocjacje z Mercedesem. O ewentualnym transferze młodego kierowcy mówiło się już zimą. Teraz nowe szczegóły ujawnił dziennikarz Leo Turrini.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Mini Majk" vs. Szpilka. Kto wygrał wyścig?
"Leclerc negocjuje z Mercedesem, to tajemnica poliszynela. Wszyscy o tym wiedzą, także w Maranello. Leclerc ma świadomość, że czas mu ucieka i wie, że jeśli Hamilton zdecyduje się odejść, to Mercedes będzie potrzebował zwycięskiego kierowcę do współpracy z Russellem" - napisał Turrini na swoim blogu.
Wiele w tej sytuacji zależeć będzie od Lewisa Hamiltona. Kontrakt Brytyjczyka wygasa po sezonie 2023 i wiele wskazuje na to, że zostanie przedłużony, ale nie wiadomo na jak długo. Jeśli siedmiokrotny mistrz świata zawrze z Mercedesem tylko roczne porozumienie, to otworzy to drogę do transferu Leclerca przed sezonem 2025.
"Hamilton i Mercedes są blisko siebie. Lewis chce zdobyć ósmy tytuł mistrzowski z zespołem, a potem odejść. Ale co się stanie, jeśli Lewis zda sobie sprawę, że nie może wygrać z Mercedesem? To pytanie jest bardzo trudne" - ocenił Turrini.
"Wiem, że Hamilton nigdy nie był blisko transferu do Ferrari. Był taki pomysł u prezydenta di Montezemolo, gdy rozczarował się Alonso, ale Hamilton już wtedy był dobrze zadomowiony w Mercedesie. Ostatecznie taka transakcja nigdy nie była bliska finalizacji" - podsumował Turrini, nawiązując do plotek, że Hamilton i Leclerc w 2025 roku mogą zamienić się miejscami.
Czytaj także:
- Nowa rola Vettela w F1? Plotki nabierają na sile
- Ferrari i Hamilton potrzebują wstrząsu. Dojdzie do transferu?