Nyck de Vries na dziesiątym okrążeniu trafił w ścianę i uszkodził przednie zawieszenie, co wywołało wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa. Była to decyzja, która zadecydowała o tym, że Max Verstappen przegrał wyścig Formuły 1 o GP Azerbejdżanu. W tym momencie Holender był już bowiem po swoim pit-stopie, natomiast reszta stawki wykorzystała neutralizację do wizyty w alei serwisowej.
Holendra w okresie neutralizacji wyprzedzili Sergio Perez i Charles Leclerc. O ile kierowca Red Bull Racing był w stanie wyprzedzić rywala z Ferrari, o tyle na zespołowego partnera nie znalazł sposobu.
- Widziałem, że bolid Nycka się zatrzymał, ale myślałem, że po prostu zblokował koła i wylądował na poboczu - powiedział Verstappen, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: Bolid F1 jechał w tłum dziennikarzy! Absurdalna sytuacja w trakcie Grand Prix Azerbejdżanu
- Musimy to przeanalizować. Wyraźnie było widać, że ma uszkodzone jedno koło i nie zamierzał podejmować próby powrotu do alei serwisowej. Dlatego musimy się temu przyjrzeć, bo ten moment zepsuł mój wyścig - dodał dwukrotny mistrz świata.
Verstappen zjechał do boksów chwilę przed decyzją o wyjeździe na tor samochodu bezpieczeństwa. To rodzi pytanie, czy Red Bull nie popełnił błędu. Ekipa z Milton Keynes mogła poczekać nieco dłużej na rozwój wydarzeń i ewentualną decyzję o neutralizacji. - Musimy to wszystko przejrzeć, bo może mogliśmy coś zrobić lepiej - ocenił Holender.
Po restarcie Verstappen nie miał tempa, by dogonić Pereza. Lider Red Bulla nie mógł nawet zbliżyć się do Meksykanina na mniej niż sekundę, aby zacząć korzystać z DRS-u. - Prawdopodobnie za szybko zużyłem opony i one nie były gotowe na przejechanie takiego dystansu. Dlatego w pewnym momencie się uspokoiłem, aby nie zniszczyć ich do końca - podsumował aktualny mistrz świata.
Czytaj także:
- Verstappen spiął się z Russellem. Padły ostre słowa po sprincie F1
- Potężny wypadek w wyścigu Kubicy. Rozbił się jego główny krytyk