Gwiazda F1 nagrała piosenkę. Momentalnie stała się hitem

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Charles Leclerc w sezonie 2023 najpewniej nie zostanie mistrzem świata F1, ale za to może cieszyć się z sukcesów muzycznych. Kierowca Ferrari nagrał debiutancki singiel, który momentalnie podbił iTunes.

W tym artykule dowiesz się o:

Charles Leclerc w wolnych chwilach lubi grać na fortepianie. Kierowca Ferrari wykorzystał niemal miesięczną przerwę w kalendarzu Formuły 1, by stworzyć pierwszy singiel. Utwór o tytule "AUS23" momentalnie stał się hitem - w pewnym momencie znalazł się na szóstym miejscu na światowej liście przebojów iTunes.

- Jestem podekscytowany tym, że mogę podzielić się z wami pierwszą piosenką, nad którą pracowałem w ostatnim okresie. Zrodziła się z mojej pasji do muzyki. Powstała, aby mógł oderwać się od wyścigów - przekazał Leclerc w mediach społecznościowych, zapowiadając swój utwór.

- Stworzyłem tę piosenkę wokół GP Australii, stąd nazwa "AUS23", bo tak nazywamy wyścig w Melbourne w naszym zespole. Uznałem, że będzie to niezłe połączenie ze światem wyścigów - dodał kierowca Ferrari.

ZOBACZ WIDEO: Bolid F1 jechał w tłum dziennikarzy! Absurdalna sytuacja w trakcie Grand Prix Azerbejdżanu

Już po wyścigu w Baku rozmowę z gwiazdą F1 na temat jego muzycznej pasji przeprowadził "Bild". Leclerc zdradził, że od zawsze było to jego hobby, ale dopiero w okresie pandemii koronawirusa kupił fortepian i zaczął uczyć się gry na tym instrumencie.

- To szaleństwo, że ten utwór znalazł się tak wysoko na liście iTunes World Top. Jestem zaskoczony, że tak wiele osób postanowiło go posłuchać. Wiedziałem, że jeśli kierowca F1 wypuści swój singiel na Spotify, to nie przejdzie to bez echa. Jednak nie spodziewałem się takiego sukcesu - stwierdził Leclerc.

25-latek ujawnił, że inspiruje się twórczością Hansa Zimmera. Lubi też słuchać utworów Coldplay. - Jednak nadal pracuję jako kierowca wyścigowy. Muzyka to tylko moje hobby - zaznaczył lider Ferrari.

Czytaj także:
- Ferrari zadało cios Red Bullowi. Kluczowa osoba odchodzi do rywala
- Tragedia w F1 była o krok. Fotograf z alei serwisowej wskazał winnego

Komentarze (0)