Sergio Perez w tym roku wygrał dwa wyścigi Formuły 1 - w Arabii Saudyjskiej oraz Azerbejdżanie. Po triumfie w Baku meksykański kierowca powtarzał, że to jest jego sezon i może walczyć o tytuł mistrzowski z Maxem Verstappenem. Wówczas różnica punktowa pomiędzy zawodnikami Red Bull Racing była minimalna i wydawało się, że wszystko może się zdarzyć.
Już GP Miami, które odbywało się pod dyktando Verstappena, mogło pozbawić nieco nadziei Pereza. W sobotę Meksykanin otrzymał kolejny cios. W kwalifikacjach do GP Monako drugi kierowca Red Bulla popełnił prosty błąd, rozbił bolid i nie awansował nawet do Q2. Biorąc pod uwagę jak trudno wyprzedza się na ulicach Monte Carlo, Perez może mieć problem z wywalczeniem punktów, nie mówiąc o wygranej.
- Niewiarygodny dzień. Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiłem. Po prostu zaskoczyło mnie to, że straciłem tył bolidu. Zwłaszcza że to było wyjście z zakrętu - powiedział Perez przed kamerami Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: Radwańska trenowała w Monaco. Tylko spójrz z kim
- To był sposób, w jaki próbowaliśmy wykorzystać limity toru, by poprawić czas okrążenia. W tym miejscu jednak przesadziłem z jazdą na limicie i zostałem pasażerem. Nie mogłem nic więcej zrobić. Nie mogłem ani ścinać zakrętu ani z niego wyjść - dodał kierowca Red Bulla.
Chociaż Perez w momencie wypadku miał na koncie czas plasujący go w czołówce Q1, to było jasne, że wraz z poprawą stanu toru, rywale będą podkręcać tempo i spadnie on na koniec stawki. Tak też się stało. - To spora niespodzianka, że mój czas ostatecznie dał ostatnie miejsce - ocenił Meksykanin.
- To nie jest wymówka. Powinienem był się spisać lepiej i wszystko, co mogę powiedzieć, to przeprosić zespół za mój błąd. Włożyli tyle energii w przygotowanie bolidu, a ja ich rozczarowałem. Jestem też rozczarowany samym sobą. Wiem, że przede mną bardzo trudny wyścig - podsumował 33-latek.
Verstappen ma obecnie 14-punktową przewagę nad Perezem. Holender w niedzielę wystartuje z pole position i ma wszelkie możliwości, by znacząco odskoczyć Meksykaninowi w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Drugiemu z kierowców "czerwonych byków" pozostaje liczyć na to, że do gry włączy się pogoda. Część synoptyków zapowiada, że podczas GP Monako spadnie deszcz.
Czytaj także:
- Ultimatum dla kierowcy. Jego przygoda z F1 może się skończyć
- Koniec zwycięskiej passy Red Bulla w F1? Alonso zapowiada atak