Przypadek Nycka de Vriesa jest szczególny, bo Holender czekał do 28. urodzin, by otrzymać szansę regularnej jazdy w Formule 1. Mówimy o mistrzu Formuły E i Formuły 2, który zdążył potwierdzić swój talent w różnych seriach wyścigowych. Problemem de Vriesa przez lata był jednak brak zaplecza sponsorskiego, przez co był on nieatrakcyjny dla mniejszych ekip F1.
Przed sezonem 2023 szansę kierowcy z Holandii dało Alpha Tauri, ale w pięciu dotychczasowych wyścigach de Vries nie punktował, a co więcej - popełniał proste błędy. Po ostatnim Grand Prix miał on nawet usłyszeć ultimatum, że jeśli nie poprawi wyników w ciągu kilku tygodni, to zostanie wyrzucony z zespołu.
Podczas rozmowy z mediami przed GP Monako, de Vries odniósł się do pojawiających się spekulacji. Jak zapewnił, nie było dla niego "szokiem" to, że podaje się w wątpliwość jego przyszłość w F1. - Czuję, że moje miejsce jest bezpieczne, choć nie jest to dla mnie szokiem. To normalne. Taki jest ten biznes. Zawsze tak było w Red Bullu i F1. Nie różni się to znacząco od sytuacji, które mieliśmy w przeszłości - powiedział kierowca Alpha Tauri, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kosmos! Ustanowili niezwykły rekord świata
- W F1 zawsze musisz dostarczać odpowiednie wyniki. Tak też było przez całą moją karierę. Jako kierowca zawsze walczysz o przetrwanie. Zawsze musisz dawać z siebie wszystko, aby móc kontynuować karierę. To normalne - dodał Nyck de Vries.
Holender ujawnił, że próbował uniknąć różnych doniesień medialnych na swój temat, ale część wiadomości do niego dotarła. - Nie ma teraz większej presji na mnie, niż w jakimkolwiek innym momencie mojej kariery. Jedyną różnicą w F1 jest to, że pojawia się dużo więcej hałasu. Zwłaszcza, gdy ktoś nieco odstaje - ocenił 28-latek.
- To prawdopodobnie największa różnica w porównaniu do innych serii. Jeśli jednak chodzi o pracę do wykonania, to każdy musi robić swoje i dobrze się prezentować co weekend - podsumował de Vries.
Czytaj także:
- To koniec GP Monako?! "Liczą się tylko pieniądze"
- Ferrari z jasnym komunikatem ws. Hamiltona. "Co tydzień będzie inna historia"