Sezon 2023 jest zdominowany przez Red Bull Racing, którego kierowcy wygrali wszystkie tegoroczne wyścigi Formuły 1. Na drugą siłę mistrzostw wyrósł natomiast Aston Martin. Dość powiedzieć, że Fernando Alonso w ostatnich tygodniach czterokrotnie stawał na podium F1. Doświadczony Hiszpan chce wykorzystać dobry moment ekipy z Silverstone i marzy mu się odniesienie zwycięstwa po latach przerwy.
GP Monako może być idealną okazją do przerwania świetnej passy Red Bulla, bo wąski i kręty tor uliczny pozbawi maszyny Maxa Verstappena i Sergio Pereza największych atutów, w tym świetnego przyspieszenia na prostych. Dodatkowo do rywalizacji wtrącić może się pogoda, bo synoptycy nie wykluczają opadów deszczu w trakcie niedzielnego wyścigu.
Alonso powiedział dziennikarzom, że warunki pogodowe nie mają dla niego znaczenia. - Podejście jest takie samo jak przed każdym innym wyścigiem. Nie myślimy, że jesteśmy najsilniejsi w Monako. Nie sądzę, aby. była spora różnica chociażby względem Baku, gdzie też był tor uliczny. Miami również to tor uliczny - powiedział 41-latek, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kosmos! Ustanowili niezwykły rekord świata
- Ferrari spisało się znakomicie w Baku, może w Monako też zaliczą wspaniały weekend. Gdybym jednak powiedział, że nie przyjechałem tutaj z myślą, że mogę wygrać wyścig, okłamałbym was. To jednorazowa okazja - dodał Alonso.
Lider Aston Martina zdaje sobie sprawę z tego, że przewaga Red Bulla jest tak znacząca, że sytuacja w F1 nie ulegnie zmianie do końca sezonu. Rywale "czerwonych byków" mogą jednak szukać okazji do zwycięstw na nietypowych torach. - Monako, Singapur. To są specyficzne tory, na których trzeba nabrać pewności siebie, zbliżać się do ścian z każdym przejazdem. Jedno jest pewne. W ten weekend będę atakował częściej niż w jakikolwiek inny - oświadczył dwukrotny mistrz świata.
Kierowca z Oviedo dostrzega też swoją szansę w problemach Red Bulla z awaryjnością, bo w tym roku Verstappen i Perez kilkukrotnie mieli już problemy ze swoimi bolidami. - Red Bull wykonał lepszą robotę, jest mocniejszy niż wszystkie inne ekipy. Zasłużyli na to. Dla nas wygrana może być prezentem. Nie spodziewaliśmy się, że będziemy w takiej sytuacji, więc cieszymy się każdym weekendem - powiedział.
- Jest jednak kilka weekendów, a Monako się do nich zalicza, gdy przyjeżdżam tutaj z myślą o zwycięstwie. Równie dobrze możemy tu zaliczyć najgorszy weekend i stracić punkty. Nigdy nie wiadomo. To bardzo specyficzny tor. Mamy jednak szansę i postaram się ją wykorzystać - podsumował.
Czytaj także:
- To koniec GP Monako?! "Liczą się tylko pieniądze"
- Ferrari z jasnym komunikatem ws. Hamiltona. "Co tydzień będzie inna historia"