Stracił drugie miejsce w kwalifikacjach F1. Kosztowny błąd Niemca

Nico Hulkenberg był sprawcą sensacji w kwalifikacjach do GP Kanady. Kierowca Haasa zdążył wykorzystać panujące warunki i uzyskał drugi czas. Po zakończeniu sesji wyszło na jaw, że Niemiec złamał przepisy i został srogo ukarany.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Nico Hulkenberg Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nico Hulkenberg
Nico Hulkenberg pokonał mierzone okrążenie na chwilę przed pojawieniem się czerwonej flagi, jaką sędziowie wywiesili w związku z wypadkiem Oscara Piastriego. Ulewny deszcz w Montrealu sprawił, że po wznowieniu kwalifikacji do GP Kanady poprawa czasów była niemożliwa. Dlatego kierowca Haasa utrzymał drugą pozycję, co było jego najlepszym wynikiem w "czasówce" od lat.

Okazało się jednak, że Hulkenberg złamał przepisy, bo przy okazji jazdy do alei serwisowej poruszał się ze zbyt dużą prędkością i mógł stworzyć niebezpieczną sytuację na torze. Sędziowie w tej sytuacji karnie przesunęli 35-latka o trzy pozycje, spychając reprezentanta Haasa na piąte miejsce startowe.

"Kierowca ukończył swoje najszybsze okrążenie i rozpoczął kolejne szybkie 'kółko'. Był w pierwszym zakręcie, gdy wywieszono czerwoną flagę. Jednak w tym momencie miał już 1,5 s przewagi nad czasem delta" - napisano w decyzji sędziów.

ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świata

"Kierowca twierdził, że przez to byłoby mu trudno zejść poniżej delty w następnym sektorze. Przyznał się również do zamieszania związanego z sygnałem dźwiękowym w słuchawkach i dlatego w pewnym momencie pomyślał, że jedzie za wolno. Porównanie telemetrii z samochodem 31 wykazało, że generalnie przez resztę okrążenia jechał mniej więcej z tą samą prędkością, co bolid numer 31" - dodano.

"Przepisy są bardzo jasne i chociaż nie ma mowy o tym, aby kierowca zachowywał się niebezpiecznie lub jechał niebezpiecznie, doszło do naruszenia zasad i dlatego należy nałożyć karę. Normalnie sankcja za niezatrzymanie się w warunkach czerwonej flagi to utrata dziesięciu pozycji startowych, ale ze względu na okoliczności łagodzące, właściwa jest kara trzech miejsc startowych" - podsumowano.

Warto nadmienić, że podobną karę w GP Australii w 2018 roku otrzymał Daniel Ricciardo, co stworzyło sędziom precedens dotyczący postępowania w takich sytuacjach w przyszłości. Wtedy Australijczyk nie zwolnił wystarczająco przy czerwonej fladze, gdy na torze leżały części rozbitego bolidu.

Czytaj także:
- Red Bull boi się o życie Verstappena. Kategoryczny zakaz dla mistrza świata F1
- To ostatni kontrakt Hamiltona? Wyciekły szczegóły

Czy sędziowie podjęli słuszną decyzję?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×