W pojedynku sprinterskim, będącym kwalifikacjami Formuły 1 do sprintu, oglądaliśmy starcie Maxa Verstappena z Lewisem Hamiltonem. W pewnym momencie Holender spowolnił Brytyjczyka, rujnując jego okrążenie. Pozbawiło to 38-latka szansy na poprawę wyniku, przez co zajął on dopiero osiemnaste miejsce i nie awansował do SQ2.
- To on zablokował mnie w ostatnim zakręcie, więc musiałem mocniej hamować i straciłem tam ok. 0,3 s. Nie było to idealne i nie sądzę, aby to była właściwe zachowanie z jego strony. Kwalifikacje jeszcze się nie skończyły, ale nie byłem pewien, czy zacząłem kolejne okrążenie przed upływem czasu - mówił przed kamerami Sky Sports kierowca Red Bull Racing.
Chwilę później Verstappen zwolnił, przypuszczając najpewniej, że czas w SQ1 upłynął i nie ma szans na poprawę rezultatu. To zrujnowało przejazd Hamiltonowi. Jednak szef Mercedesa ocenił to jako "zemstę" ze strony aktualnego mistrza świata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak bawi się Milik z partnerką. Na wakacjach
Toto Wolff odpowiedzialność za dopiero osiemnasty wynik swojej gwiazdy wziął jednak na barki Mercedesa. - Błąd wydarzył się też po naszej stronie. Komunikacja między nami a Lewisem sprawiła, że nie miał on odpowiednich informacji, tak aby zjechać Maxowi z drogi. Nikt nie robi tego przecież celowo, bo jeśli kogoś przyblokujesz, to potem i tak dostajesz karę od sędziów - powiedział Austriak w telewizyjnym wywiadzie.
- Z drugiej strony, zachowanie Maxa w pierwszym zakręcie to był faul, zemsta. Chodziło o to, aby zrujnować kolejne okrążenie Lewisa. Jeden manewr (Hamiltona - dop. aut.) nie był celowy, drugi (Verstappena - dop. aut.) już tak - dodał Wolff.
Austriak podkreślił, że nie chciał zgłaszać zachowania Verstappena sędziom, ale najpewniej omówi tę kwestię przy okazji kolejnego wyścigu - GP Wielkiej Brytanii. - Kogo to obchodzi? Nie wpływa to na nasz wyścig, ale na pewno poruszymy ten temat na odprawie kierowców za tydzień - podsumował Wolff.
Start z 18. miejsca sprawił, że Hamilton miał niewielkie szanse na punkty w sobotnim sprincie. Lider Mercedesa ukończył go na dziesiątej pozycji.
Czytaj także:
- "Straciliśmy małe dziecko". Chcą zmian po tragicznej śmierci 18-latka
- Skoczył z dachu MCK w Katowicach. Niebywały trik dał Polakowi złoto