Brad Pitt kręci film o F1. "Najlepszy czas w moim życiu"

- Przeżywam najlepszy czas w swoim życiu - mówi Brad Pitt, który właśnie kręci film osadzony w świecie F1. Przy okazji GP Wielkiej Brytanii powstały wyjątkowe zdjęcia dla produkcji o roboczym tytule "Apex".

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Brad Pitt East News / Christian Bruna/Associated Press / Na zdjęciu: Brad Pitt
Niedzielne GP Wielkiej Brytanii było nie tylko wyścigiem Formuły 1, ale też wielkim planem filmowym. Producenci filmu "Apex" wykorzystali wizytę na Silverstone, aby nakręcić wyjątkowe ujęcia. Brad Pitt oraz Damson Idris pojawili się na polach startowych, towarzysząc pozostałym kierowcom F1.

Z myślą o filmie w padoku stworzono nawet dodatkowe garaże dla fikcyjnego zespołu "APX GP", a Pitt i Idris zjawili się na prostej startowej u boku specjalnie zmodyfikowanego bolidu Formuły 2, który miał przypominać maszynę Formuły 1.

- Obecność tutaj to coś wspaniałego. Po prostu mam z tego ogromną frajdę. Przeżywam najlepszy czas w moim życiu. Wszystko jak dotąd było świetne. Atmosfera jest świetna, bycie częścią tego projektu jest czymś wspaniałym. Chcemy opowiedzieć ciekawą historię, a wszyscy z F1 nas w tym wspierają - powiedział Brad Pitt w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kraksa na mecie. Kolarz zderzył się z reporterem

- Wszystkie zespoły otworzyły przed nami swoje drzwi. Prezydent FIA był naprawdę pomocny, szef F1 też. Wszyscy zareagowali bardzo pozytywnie i niesamowicie, że możemy to zrealizować - dodał amerykański gwiazdor.

59-letni aktor po raz pierwszy ujawnił szczegóły fabuły. Wiadomo, że Pitt wcieli się w kierowcę-legendę, który powróci ze sportowej emerytury, aby wesprzeć młody talent. - Można powiedzieć, że jestem facetem, który ścigał się w latach 90. Można powiedzieć, że byłbym gościem, który rywalizowałby z tobą - zwrócił się do przeprowadzającego wywiad Martina Brundle'a, byłego kierowcy F1.

- Mój bohater miał fatalny wypadek, po którym zniknął z F1 i ścigał się w innych kategoriach. Jego przyjaciel, grany przez Javiera Bardema, jest właścicielem zespołu. Jego ekipa zajmuje ostatnie miejsce w klasyfikacji, nie zdobyli ani punktu. I nagle mają w składzie fenomenalnego gościa, granego przez Damsona Idrisa. Wtedy on sprowadza mnie do ekipy - opisał szczegóły Pitt.

- Powiem ci, co jest w tym niesamowitego. Zobaczysz kamery zamontowane w całym bolidzie. Ujęcia, jakich nigdy nie widziałeś. Prędkość i przeciążenia, jakich nie było dotąd w filmach. To naprawdę ekscytujące - dodał gwiazdor z Hollywood.

Amerykanin ujawnił, że wcześniej nie siedział za kierownicą samochodu wyścigowego, chociaż jeździł na motocyklu. - Jeśli chodzi o tory, to więcej czasu spędziłem na nich na motocyklach. To mi pomogło. Trudno powiedzieć, abym miał na swoim koncie jakieś "gorące okrążenia". Zdarzały mi się wycieczki na pobocza, kilka razy wyjechałem na trawę - powiedział Pitt.

Formuła 1 pozwoliła nawet Pittowi na pokonanie przejazdów po Silverstone przy okazji weekendu na Silverstone. Czy to wywołało u niego dodatkowy stres? - Nie. Chłopaki z F1 dobrze mnie przygotowali. Nagraliśmy kilka zakrętów, tak by było widać trybuny. Na prostych jest czas, by rozejrzeć się w kierunku trybun, ale ja skupiałem się na liniach i pozostaniu na torze - podsumował.

Konsultantem i współproducentem filmu "Apex" jest Lewis Hamilton. Funkcję reżysera objął Joseph Kosinski, który wcześniej stworzył "Top Gun: Maverick".

Czytaj także:
- Verstappen jest bezlitosny dla rywali. Miażdżąca przewaga F1
- Kolejne nieporozumienia w Ferrari. Zgrzyt między kierowcami

Czy film "Apex" okaże się sukcesem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×