Ricciardo oficjalnie wraca do F1. Red Bull po raz kolejny bezduszny

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Daniel Ricciardo

Szef Alpha Tauri wielokrotnie powtarzał, że trzeba trzech lat, aby ocenić debiutanta w F1. Tymczasem Nyck de Vries nie otrzymał w ekipie z Faenzy nawet połowy sezonu. Holender wyleciał z zespołu, a zastąpił go Daniel Ricciardo.

O tej zmianie w padoku Formuły 1 mówiło się od kilku tygodni. Nyck de Vries od początku sezonu 2023 zawodził oczekiwania szefów Alpha Tauri i Red Bulla, dlatego oczekiwano, że przygoda Holendra z królową motorsportu zakończy się wraz z nadejściem przerwy wakacyjnej. Tymczasem "czerwone byki" zadziałały jeszcze szybciej i wyrzuciły de Vriesa już teraz.

W tym tygodniu Daniel Ricciardo odbył testy opon Pirelli w bolidzie Red Bulla i musiał w nich wypaść na tyle dobrze, że firma podjęła decyzję o natychmiastowym zwolnieniu Nycka de Vriesa. Australijczyk zajmie miejsce Holendra w Alpha Tauri już od najbliższego GP Węgier.

Ricciardo w ten sposób oficjalnie wraca do ścigania w F1 po kilkumiesięcznej przerwie. Z końcem sezonu 2022 przestał on być kierowcą McLarena, po tym jak brytyjska rozwiązała z nim kontrakt. Następnie 33-latek zdecydował się na rolę rezerwowego w Red Bull Racing i nie mógł przypuszczać, że już w sezonie 2023 powróci do regularnej rywalizacji w królowej motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on wyprawiał! Kapitalna postawa bramkarza

- Jestem niesamowicie zbudowany i zachwycony tym, że wracam na tor w barwach rodziny Red Bulla - powiedział Daniel Ricciardo, który reprezentował zespół z Faenzy już w latach 2012-2013.

- Dobrze zobaczyć, że Daniel nie stracił formy wyścigowej od swojego ostatniego występu. Widzieliśmy to już wcześniej, bo osiągał dobre wyniki w symulatorze i teraz potwierdził je na torze. Podczas testów opon był niezwykle konkurencyjny. To jeden z powodów, dla którego postanowiliśmy go wypożyczyć do Alpha Tauri - dodał Christian Horner, szef Red Bulla.

Zwolnienie Nycka de Vriesa po niespełna pół roku od podpisania kontraktu jest równocześnie brutalną decyzją ze strony Red Bulla. Wcześniej Franz Tost, gdy był pytany o przyszłość Yukiego Tsunody, mówił o konieczności dania debiutantom co najmniej trzech lat na zapoznanie się z realami F1. De Vries nie otrzymał tylu szans, ale za Holendrem nie stał żaden sponsor. Tymczasem jazda Tsunody w barwach Alpha Tauri od kilku lat powiązana jest z partnerstwem z Hondą.

Równocześnie to kolejna sytuacja, kiedy Red Bull w połowie sezonu dokonuje roszad wśród kierowców. W przeszłości w podobny sposób traktowano m.in. Pierre'a Gasly'ego i Daniiła Kwiata.

Czytaj także:
Mniejsza presja na Perezie? Może spać spokojnie o miejsce w Red Bullu
O jedną tragedię za dużo? Są naciski na zmiany na kultowym torze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty