GP Węgier było kolejnym wyścigiem Formuły 1 w sezonie 2023, po którym można mieć wątpliwości, czy Ferrari równo traktuje swoich kierowców. Decyzje zespołu sprawiły, że finalnie Charles Leclerc dojechał do mety przed Carlosem Sainzem. Należy w tym miejscu nadmienić, że Hiszpan w połowie rywalizacji znajdował się przed zespołowym kolegą tylko ze względu na zepsuty pit-stop Leclerca, który trwał ponad 9 s.
- Przypuszczam, że decyzje zespołu w końcówce miały zrekompensować Charlesowi nieudany pit-stop. Szukacie w tym jakiegoś spisku, a tak nie jest. Leclerc stracił sporo czasu w alei serwisowej i później zespół chciał to nadrobić nieco inną strategią - powiedział dziennikarzom Sainz.
Umowa kierowcy z Madrytu z Ferrari wygasa po sezonie 2024, podobnie jak w przypadku Monakijczyka. W padoku F1 nie brakuje plotek, iż obaj mogą opuścić szeregi zespołu z Maranello, ale z jakże różnych powodów. U Sainza ma to być decyzja ekipy, bo 28-latek nie akceptuje w pełni roli kierowcy numer dwa. Natomiast Leclerc sam rozgląda się za innymi opcjami, bo ma dość porażek i błędów Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Benzema nieszczęśliwy w Arabii Saudyjskiej? Ten film jest wymowny
- Mam wrażenie, że Sainz też stracił zaufanie do zespołu. Słyszałem plotki, że jego ojciec działa w padoku i szuka dla niego alternatywy. Ferrari to w tej chwili katastrofa - powiedział Ralf Schumacher w niemieckim Sky.
Od jakiegoś czasu Sainz łączony jest z transferem do Audi, które w sezonie 2026 przejmie Saubera (obecnie rywalizuje jako Alfa Romeo). - Ojciec Sainza jest blisko powiązany z grupą Volkswagen, bo reprezentował ją w rajdach. Obecnie zresztą ściga się dla Audi. Niemcy będą potrzebować doświadczonego kierowcy w 2026 roku - ocenił Schumacher.
Zdaniem Niemca, Sainz nie nadaje się jednak na lidera zespołu. - Nie robi na mnie dużego wrażenia. Potrafi się ścigać, ale popełnia zbyt wiele błędów. Jego występy nie są zbyt regularne. To nie jest dobra wizytówka pod kątem przyszłości - dodał były kierowca F1.
Ferrari konsekwentnie odrzuca jednak plotki o odejściu Leclerca, jak i Sainza. Frederic Vasseur, który objął rządy w Maranello na początku 2023 roku, chce najpierw skupić się na zmianach w fabryce i zatrudnieniu nowych inżynierów. Dopiero w drugiej kolejności wyznaczył sobie na cel załatwienie spraw kontraktowych z kierowcami.
Czytaj także:
- Zniszczył puchar na podium. Koszty są ogromne
- Nieporozumienia w Ferrari. Kierowca tłumaczy swoją frustrację